Pokój zapanuje w Sierra Gorda

Porozumienie zawarte ze związkowcami chilijskiej kopalni Sierra Gorda oddaliło ryzyko strajku i opóźnień w zakończeniu rozruchu tego najważniejszego projektu górniczego KGHM.

Aktualizacja: 06.02.2017 23:57 Publikacja: 03.02.2015 05:00

Herbert Wirth, prezes KGHM.

Herbert Wirth, prezes KGHM.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik Darek Golik

Kopalnia i zakład przerobu rudy, wybudowane za prawie 4,2 mld USD, ruszyły w lipcu zeszłego roku i na początku tego roku mają osiągnąć pełne moce w ramach I fazy – mają być w stanie dostarczać 120 tys. ton miedzi, 50 mln funtów molibdenu i 60 tys. uncji złota rocznie.

Jakie jest ryzyko wystąpienia protestów w przyszłości?

Jak wyjaśnia Anna Osadczuk z biura prasowego KGHM, w kopalni Sierra Gorda funkcjonują dwa związki zawodowe, zrzeszające w sumie około 600 pracowników etatowych. Referendum strajkowe zostało przeprowadzone z inspiracji jednego z tych związków.

– Obecnie w kopalni pracuje ponad 1 tys. osób na etatach oraz kilkaset osób na kontraktach. Docelowo po zakończeniu ramp-upu (rozruchu – red.) zatrudnienie ma sięgać około 2 tys. pracowników, w połowie etatowych, w połowie kontraktowych – mówi Osadczuk. Spółka nie ujawnia szczegółowo, na jakich zasadach zatrudniani są pracownicy etatowi w Sierra Gorda. O ile w Polsce załoga objęta jest zakładowym układem zbiorowym pracy, o tyle w Chile warunki są negocjowane co kilka lat. Oprócz wynagrodzeń to także kwestia wyżywienia czy transportu (kopalnia Sierra Gorda leży na pustyni). Roszczenia grożących strajkiem związkowców poza poziomem wynagrodzeń obejmowały kwestie socjalne - z zakresu edukacji i ochrony zdrowia.

W samym KGHM trwają negocjacje dotyczące podwyżek. Związkowcy chcą, by wskaźnik wzrostu średniej płacy w spółce bez uwzględnienia nagrody z zysku wyniósł 3 proc. Zarząd proponuje 1,5 proc. Kolejna runda rozmów odbędzie się prawdopodobnie w tym tygodniu.

„Solidarność" ma również roszczenia wobec rządu. W piśmie do premier Ewy Kopacz związkowcy zaapelowali o pilne wprowadzenie zmian w funkcjonowaniu podatku od wydobycia rud miedzi i srebra. Szef „S" Józef Czyczerski chciał, by rada nadzorcza KGHM (jest jej członkiem) na posiedzeniu w ubiegłym tygodniu podjęła uchwałę w tej sprawie – ale bezskutecznie.

Zdaniem związkowców podatek drastycznie wpływa na gwałtowny spadek rentowności kopalń KGHM oraz na ocenę opłacalności nowych inwestycji. Negatywnie odbija się też na przepływach pieniężnych z działalności i powoduje konieczność posiłkowania się długiem. W konsekwencji zagraża więc miejscom pracy. „S" zwraca uwagę, że rządowa informacja nt. skutków wprowadzenia podatku, którą przyjął Sejm, nie była pogłębioną analizą, dlatego nowy gabinet powinien jeszcze raz przyjrzeć się sprawie.

W piśmie „S" nie grozi konsekwencjami. Latem 2009 r. w KGHM odbył się dwugodzinny strajk po zapowiedzi sprzedaży przez Skarb Państwa części akcji. W 1992 r. koncern stanął na miesiąc w proteście przeciwko prywatyzacji KGHM.

Surowce i paliwa
Więcej węgla, niższe przychody. JSW pod presją otoczenia
Surowce i paliwa
Cła na import miedzi do USA bez wpływu na KGHM
Surowce i paliwa
Orlen z rekordową wyceną. 100 mld zł po raz pierwszy. Co dalej?
Surowce i paliwa
Rząd ostatecznie kończy z pomysłem wydzielenia węgla. Jest inny plan
Surowce i paliwa
Zwiększenie wydobycia JSW niewiele pomoże
Surowce i paliwa
Orlen stoi przed dużymi wyzwaniami związanymi z ograniczeniem emisji metanu