Powodem optymizmu inwestorów mogło być pozostanie prezesa Jarosława Zagórowskiego na stanowisku mimo ostrych nacisków związków zawodowych na jego odwołanie. Zdaniem analityków Zagórowski jest gwarantem przeprowadzenia w spółce radykalnych zmian i osiągnięcia znaczących oszczędności.

Z uwagi na wtorkowe zamieszki przed siedzibą JSW, podczas których doszło do starć z policją, rozmowy między zarządem a związkowcami przeniesiono w inne miejsce, prawdopodobnie do Katowic. Do zamknięcia tego wydania gazety nie pojawiły się żadne informacje dotyczące efektów spotkania. Związkowcy w liście do premier Ewy Kopacz podkreślili jednak, że są gotowi do ustępstw i wyrzeczeń, ale warunkiem jest odwołanie prezesa.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Zagórowski wciąż ma silne poparcie w rządzie. Dlatego jego przedstawiciele niechętnie wypowiadają się na temat sytuacji w JSW, tłumacząc, że to giełdowa spółka i dlatego zarząd powinien samodzielnie poradzić sobie z konfliktem. Próba sił w JSW trwa już jednak ponad tydzień, stwarzając zagrożenie dla działania jej koksowni. – Aby piece koksownicze nie uległy zniszczeniu, węgiel musi tam trafić najpóźniej w piątek – alarmuje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.