Zapowiedź dymisji prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej wywindowała w piątek kurs spółki nawet o 11 proc., do 23,63 zł. Analitycy, choć zawsze dawali prezesowi wysokie noty, odetchnęli z ulgą – koniec wyniszczającego firmę strajku wydaje się bowiem bardzo bliski. Jednak komentarze ekspertów są jednoznaczne – dymisja prezesa oznacza porażkę rządu i zwycięstwo związków zawodowych.
Wstępne uzgodnienia
W piątek, po kolejnej turze rozmów między zarządem a związkami zawodowymi, doszło do kilku ważnych uzgodnień. Związki zgodziły się przede wszystkim na uzależnienie połowy 14. pensji od wyników spółki i likwidację tego przywileju dla pracowników administracji. Zgodziły się też na docelowe wdrożenie sześciodniowego tygodnia pracy, choć szczegóły wprowadzenia tej zmiany nie zostały ustalone. Przystały ponadto na odpracowanie strajku w soboty. Dokument nie przybrał jednak formy porozumienia.
– Jeśli ostateczne porozumienie zostanie podpisane i doprecyzowany zostanie punkt dotyczący sześciodniowego tygodnia pracy, a w poniedziałek załoga podejmie pracę, to tego samego dnia złożę rezygnację – oświadczył Zagórowski.
Dodał, że spełnienie tych trzech warunków sprawi, że spółka będzie miała zapewnioną płynność finansową. Uelastycznienie wypłaty 14. pensji za lata 2015–2017 da spółce oszczędności rzędu 280–300 mln zł. Natomiast wypłata tego dodatku za ubiegły rok nastąpi w dwóch ratach: 40 proc. załoga otrzyma w lutym, a pozostałą część we wrześniu.
– Odejdę w poczuciu, że projekt obniżenia kosztów funkcjonowania JSW zostanie zrealizowany. Psychoza nienawiści i agresji była już tak duża, że uniemożliwiała zarządzanie firmą i stwarzała realne zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa – argumentował Zagórowski.