Tłumaczy, że powodem zmiany harmonogramu są problemy środowiskowe, na jakie natrafiła spółka w trakcie inwestycji w tłocznię gazu pod Warszawą. To w tym miejscu miał się zaczynać GIPL. – Dokładny przebieg nowej trasy będzie przedmiotem studium wykonalności technicznej, które powinno być gotowe w połowie 2017 roku. Zakładamy, że początek gazociągu po stronie polskiej będzie zlokalizowany w Hołowczycach (koło Białej Podlaskiej – red.) – twierdzi Pietrasieński. Realizacja tego wariantu GIPL oznaczałaby budowę gazociągu krótszego o kilkadziesiąt kilometrów, co zapewne znacząco obniżyłoby jego koszty. Pierwotnie szacowano, że wartość prac sięgnie 558 mln euro, z czego 422 mln euro przypadłoby na Gaz-System.

– Budowa połączenia gazowego z krajami bałtyckimi nie jest dla nas tak priorytetowa jak dla Litwy. To bardzo mały rynek, zwłaszcza jeśli porównać go z niemieckim – mówi Robert Zajdler, radca prawny Zajdler Energy Lawyers & Consultant. Dodaje, że dziś dla Polski kluczowa jest budowa połączenia ze złożami norweskimi, jak najlepsze wykorzystanie i ewentualna rozbudowa gazoportu oraz gazociąg Północ–Południe. – W budowie GIPL na pewno nie pomagają też zaszłości gos­podarczo-polityczne. Dużo krwi napsuły i nadal psują m.in. nierozwiązane problemy narosłe wokół litewskiej rafinerii PKN Orlen – twierdzi Zajdler.