Leszek Wieciech, prezes generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, przyznał, że nie jest łatwo oszacować skali funkcjonowania szarej strefy – Nasza organizacja zrzesza zarówno dużych, jak i mniejszych przedsiębiorców. W 2013 roku zleciliśmy przygotowanie raportu, który miał ocenić strefę i skalę wyłudzeń i oszacowano ją na przynajmniej 12 procent. W suplemencie z 2014 roku opisującego rok 2013 widać był, że ten pęd wyłudzeń trwał i było to już 18 procent rynku, z kolei w 2015 roku inna firma oszacowała wyłudzenia na poziomie 10 miliardów złotych na rynku oleju napędowego. Szacunki te dotyczyły głównie oleju napędowego i wyłudzeń VAT. To się pokrywało z naszymi szacunkami. Analizy dotyczyły oleju napędowego i nie ulega wątpliwości, że na mniejszą skalę występują nie tylko w przypadku benzyny i pozostałych podatków – głównie akcyzowych – ale też zobowiązań, jak na przykład zapasy obowiązkowe. W całości powodowało to zakłócenie konkurencyjności na rynku, gdy jedna firma uczciwie odprowadzała podatki, na rynek zaś trafiało paliwo w nieporównywalnie niższej cenie bez uiszczania opłat przez nielegalnego przedsiębiorcę.
Rynek docenia zmiany
Szymon Ożóg, dyrektor zarządzający Haitong Bank Polska, analityk sektora oil & gas, porównał sytuację na rynku polskim i zagranicznym. – Warto spojrzeć na kursy spółek z regionu. Okazuje się, że kurs spółki austriackiej OMV odnotował 90 proc. wzrostu. Kursy innych spółek odnotowały również wzrost od 15 do 25 proc.. Coś pozytywnego wydarzyło się w regionie, w tym w Polsce. Dobre otoczenie makroekonomiczne trwa od końca 2014 roku. Oczekiwania rynku w przypadku Orlenu w 2016 roku na 2017 rok kształtował się w okolicach 7 miliardów, dzisiaj jest to prawie 9 miliardów złotych. Analitycy przesunęli swoje prognozy. Ewidentnie zaczęto poszukiwać i szacować wpływ ograniczenia szarej strefy na wyniki spółek. Jesteśmy w miejscu, gdzie rynek zaczyna przetwarzać informacje.
Wojciech Kutyła, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli, wspomniał o raporcie NIK dotyczącym zapobiegania nielegalnego obrotu paliwami ciekłymi. – Badaniami objęliśmy okres od stycznia 2015 roku do 30 czerwca 2016 roku. Na rozwój szarej i czarnej strefy wskazywało proste porównanie dwóch parametrów dotyczących gospodarki: jest to relacja między PKB a zużyciem krajowym na przykład oleju napędowego. PKB od 2011 do 2016 roku wzrósł o prawie 18 proc., natomiast zużycie oleju napędowego – które powinno rosnąć wraz ze wzrostem PKB i rozwojem gospodarki – pozostawało praktycznie na takim samym poziomie – mówił Kutyła.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła pracę czterech instytucji ministra energii, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, ministra finansów oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w tym inspekcję handlową. – W naszej opinii wprowadzenie pakietów w ubiegłym roku przyniosło pozytywne skutki zmniejszenia szarej strefy. Trend ten potwierdza raport roczny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu. Wprawdzie produkcja czołowych koncernów w 2016 roku utrzymała się na podobnym poziomie co w 2015 roku, to jednak import paliw płynnych odnotowany w statystykach celnych uległ zwiększeniu o 34 proc., a w przypadku oleju napędowego aż o 93 proc. To jest ogromny wzrost i efekt trudno wytłumaczyć inaczej, jak działaniem uszczelniającym – dodał Kutyła.
Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny UN Global Compact, przyznał, że sytuacja na rynku paliwowym jest skomplikowana – Między 2013 a 2014 roku NIK wykonał kontrole dotyczące strefy szarego rynku, które pokazują, gdzie tak naprawdę administracja niedomaga. Skala szarej strefy w Polsce to jest 12,4 proc. PKB, czyli mniej więcej 214 miliardów złotych. Szacujemy, że ta czarna strefa to około 60–50 miliardów. Mamy silnego przeciwnika, to są logistycznie świetne firmy, profesjonalnie zarządzane, mają świetnych adwokatów. Zobrazował to nasz raport grudniowy, który zmierzył efektywność wymiaru sprawiedliwości w przypadku przeciwdziałania w szarej i czarnej strefie. Efektywność skierowania z aktem oskarżenia prokuratury w poszczególnych województwach wynosi kolejno: pomorskie – 12 proc., mazowieckie – 14 proc., podkarpackie – 15 proc. Funkcjonowanie w czarnej strefie najzwyczajniej się opłaca. Opłaca się nie tylko w przypadku opłaty VAT, akcyzy czy opłaty paliwowej. Jeżeli spojrzy się na przestępcę, jako na bardzo inteligentnego człowieka z bardzo dobrym zapleczem, to on rzeczywiście odpowiedzialność karną ma znikomą – podsumował Wyszkowski.