Kiedy kontrolowane przez Skarb Państwa spółki energetyczne wykładały kolejne miliardy złotych na ratowanie śląskich kopalń, wiadomo było, że zmienia się układ sił wśród producentów węgla. Efekty już są widoczne. Należąca do Energi Elektrownia Ostrołęka zwiększyła w tym roku dostawy surowca z Polskiej Grupy Górniczej (PGG), a zmniejszyła zakupy w zlokalizowanej znacznie bliżej Bogdance. Tymczasem koszty transportu paliwa do Ostrołęki ze Śląska są wyraźnie wyższe niż z podlubelskiej kopalni. Energa kontroluje obecnie 16 proc. kapitału PGG.
Zgodnie z planem
Tomasz Rogala, szef PGG
– Zwiększenie ilości dostaw z PGG było wynikiem normalnych przyczyn rynkowych, albowiem Bogdanka wraz z jeszcze jednym oferentem – Jastrzębską Spółką Węglową – była w stanie zaspokoić niewiele ponad 50 proc. zapotrzebowania elektrowni w Ostrołęce – wyjaśnia Adam Kasprzyk, rzecznik Energi.
Okazuje się, że Bogdanka w przetargu na dostawy węgla do Elektrowni Ostrołęka złożyła ofertę na około 1/4 wolumenu wymaganego przez Energę. Cały zaproponowany przez podlubelską kopalnię wolumen został zamówiony. – Aktualnie dostawy do Ostrołęki są zgodnie z naszymi planami niższe, ale nie stanowi to dla nas żadnego problemu. Zapotrzebowanie na nasz surowiec jest duże i nie widzę zagrożenia, żebyśmy nie zrealizowali tegorocznego planu sprzedaży – podkreślił w ostatniej rozmowie z „Parkietem" Krzysztof Szlaga, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka.