Pracownicy zarabiający do 5 tys. zł mają otrzymać we wrześniu 350 zł podwyżki z wyrównaniem od początku czerwca. Osoby, których wynagrodzenie mieści się w przedziale 5–8,5 tys. mogą liczyć na wzrost pensji o 250 zł. Z kolei najwięcej zarabiający otrzymają jednorazową nagrodę w wysokości od 2 do 3 tys. zł. W zawarciu porozumienia pomagał mediator wyznaczony przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Związkowcy uważają, że dzięki niemu udało się wymusić na pracodawcy część ustępstw, na które nie chciał się wcześniej zgodzić.
– Zakończenie rozmów dotyczących regulacji płacowych stwarza możliwość rozpoczęcia prac mających na celu wypracowanie nowych zasad wynagradzania i premiowania, które zastąpią obowiązujące w Grupie Lotos od 2005 roku – informuje biuro prasowe spółki. Nie podaje, o ile w efekcie zawartego porozumienia mogą wzrosnąć w tym roku wynagrodzenia całej załogi. Grupa Lotos tłumaczy to niepublikowaniem prognoz kosztów na ten rok.
W latach 2015–2016 łączne koszty świadczeń pracowniczych w gdańskim koncernie były podobne i wynosiły około 210 mln zł rocznie. W tym koszty bieżących wynagrodzeń stanowiły ponad 160 mln zł rocznie. Z kolei w I półroczu tego roku wartość świadczeń pracowniczych wyniosła w spółce już 121,6 mln zł. Tym samym w stosunku do podobnego okresu 2016 r. wzrosła o 12,7 proc.
Dla Grupy Lotos nie są to jednak duże obciążenia zważywszy, że jej kondycja finansowa w ostatnich kwartałach znacznie się poprawiła. Wystarczy zauważyć, że w I półroczu spółka zanotowała 71,3-proc. wzrost skonsolidowanego zysku netto. W efekcie sięgnął on 568,3 mln zł. Ponadto spadła wartość zadłużenia. Na koniec czerwca dług netto wynosił 4,1 mld zł, podczas gdy na koniec 2016 r. sięgał 4,8 mld zł, a na koniec 2015 r. – aż 5,7 mld zł.
W czerwcu zatrudnienie w samym Lotosie wynosiło ponad 1,4 tys. osób. Z kolei w grupie zbliżyło się do 4,9 tys. pracowników. Poza spółką matką największe było w firmach zależnych: Lotos Kolej, Lotos Serwis oraz Lotos Petrobaltic.