Ma na nim zapaść decyzja w sprawie dalszych losów porozumienia państw kartelu w zakresie limitów produkcji ropy. Dotychczas do porozumienia dołączyła większość krajów OPEC, a także niektóre państwa niezrzeszone w kartelu, w tym Rosja.

Ten ostatni kraj był pierwszym zwolennikiem przedłużenia porozumienia o dziewięć miesięcy, czyli do końca 2018 roku. Taką retorykę stosowali rosyjscy politycy, na czele z Władimirem Putinem, jeszcze w październiku. Jednak w ostatnich tygodniach Rosja złagodziła swoje stanowisko: agencja TASS poinformowała, że minister energii Aleksander Nowak oraz przedstawiciele rosyjskich spółek naftowych dyskutowali na temat możliwego przedłużenia porozumienia tylko o 6 miesięcy, a więc do końca września 2018 r. Zdaniem tych ostatnich dołączenie Rosji do porozumienia było niekorzystne dla rosyjskiego przemysłu naftowego ze względu na spadek inwestycji w tym sektorze. Natomiast A. Nowak w swoich niedawnych wystąpieniach nie podawał żadnego preferowanego zakresu przedłużenia porozumienia przez Rosję.

Rosyjskie zawahanie budzi pytania o to, czy na czwartkowym spotkaniu uda się dojść do ostatecznego konsensusu w sprawie porozumienia naftowego. Nie jest to kwestia pilna, ponieważ obecnie obowiązujące porozumienie zakończy się dopiero za kilka miesięcy, wraz z końcem marca 2018 r.