W planowanym przejęciu Lotosu przez Orlen istotną rolę mogą odegrać lokalni politycy i pracownicy koncernów. Platforma Obywatelska próbuje już nawet z pomorskimi politykami Prawa i Sprawiedliwości zorganizować wspólny front sprzeciwu. W piątek gdańscy radni chcą na specjalnej sesji wystosować apel o wstrzymanie wszelkich prac i decyzji w tym zakresie.
Lokalne sprzeciwy
W czwartek Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, i Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, wysłali list do premiera Mateusza Morawieckiego, przedstawiając argumenty przeciwko przejęciu. „Jednym ze skutków konsolidacji może być ograniczenie aktywności, w tym inwestycyjnej, Grupy Lotos w zakresie podstawowej działalności, w szczególności w obszarze produkcji i handlu oraz innowacji, niezgodnie z przyjętą strategią na lata 2017–2022" – napisali.
Przeciwko połączeniu jest działający w Lotosie Związek Zawodowy Inżynierów i Techników. Przypomina, że firma jest w bardzo ważnym okresie realizacji miliardowej inwestycji, jaką jest projekt EFRA. – Spółka miała też plany związane z realizacją kolejnych projektów rozwojowych, m.in. z możliwością wykorzystania środków z Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych, tzw. planu Junckera, i obecnie w naszej ocenie jest to niszczone – informuje na swojej stronie internetowej ZZIiT.
Mariusz Pawlak, partner w Lorek Pawlak Family Office, spodziewa się dalszych istotnych protestów pracowników, samorządowców i polityków, zwłaszcza z Gdańska i okolic. – Rola Lotosu w nowej grupie może zostać zredukowana do poziomu zakładu produkcyjnego, co oczywiście nie może podobać się lokalnym społecznościom i decydentom – mówi Pawlak. Przestrzega decydentów, aby nie traktowali konsolidacji jako wartości samej w sobie. Jego zdaniem nowy koncern, stojąc w obliczu wielkich zmian technologicznych, musi mieć opracowaną długotrwałą strategię rozwoju i ekspansji, pozwalającą zaistnieć jako znaczący podmiot.
Podwyżki płac
Tymczasem zarząd i związki zawodowe PKN Orlen doszły do porozumienia w sprawie podwyżek wynagrodzeń. – Negocjacje zakończyliśmy z przekonaniem, że ustalone warunki są satysfakcjonujące dla pracowników, a jednocześnie optymalne z punktu widzenia finansów i rozwoju spółki – mówi Daniel Obajtek, prezes koncernu. Podwyżki mają wejść w życie od początku kwietnia. Wyniosą od 180 zł do 330 zł brutto miesięcznie. Przewidziano też inne dodatkowe uposażenia, w tym 3,5 tys. zł brutto jednorazowej nagrody. Płocki koncern nie podaje, jaki wpływ na łączne koszty wynagrodzeń spółki będą miały w tym roku zatwierdzone właśnie podwyżki.