Priorytetem jest bowiem akcja ratownicza. Do zamknięcia tego wydania gazety ratownikom nie udało się dotrzeć do trzech uwięzionych pod ziemią górników. W akcji bierze udział 16 zastępów ratowniczych. W prace zaangażowano specjalistyczny sprzęt.
– Cały czas pracujemy z ogromną determinacją, wierzymy, że ci górnicy żyją, dlatego najważniejsze, aby w rejon zwałowiska dostarczyć sprzężone powietrze – podkreślał w poniedziałek Daniel Ozon, prezes JSW.
W sumie po sobotnim wstrząsie pod ziemią zostało siedmiu górników. Dwóch z nich udało się wydostać na wczesnym etapie akcji. W niedzielę ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników, którzy jednak nie przeżyli tego zdarzenia.
Przyczyny tąpnięcia w kopalni Zofiówka zbada specjalna komisja, powołana w poniedziałek przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Pierwsze posiedzenie odbędzie się 9 maja. Równolegle śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Postępowanie dotyczy nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz nieumyślnego niedopełnienia obowiązków związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy.
– To standardowa procedura w tego typu tragicznych sytuacjach i nie oznacza, że na tym etapie prokuratura ma już jakieś podejrzenia – wyjaśnia nam Joanna Smorczewska, rzeczniczka gliwickiej prokuratury.