Zainteresowanie w przetargu na przygotowanie koncepcji technicznej było spore. Zgłosiło się do niego 20 firm. Wśród nich – jak ustalił „Parkiet" – są znane w branży firmy inżynierskie i doradcze, jak: K2 Management, ILF Consulting Engineers Polska, EY i SMDI. Przedstawiciele Orlenu nie ujawniają nazw zainteresowanych kontraktem na doradcę. Pytani o termin jego wyboru odpowiadają tylko, że właśnie finalizują wybór wykonawcy. – Zakładamy, że w najbliższym czasie będzie on mógł przystąpić do prac – słyszymy w biurze prasowym PKN Orlen.
Płocka rafineria nie ujawnia harmonogramu prac nad projektem bałtyckich wiatraków. Podkreśla jednak, że tempo prac wykonawcy koncepcji determinuje termin ważności koncesji. – Pozwolenie na wznoszenie sztucznych wysp (czyli owa koncesja) obowiązuje do połowy 2020 r. z możliwością przedłużenia o kolejne dwa lata – poinformował nas Orlen.
Wspomniane dwa dodatkowe lata wydają się kluczowe dla powodzenia realizacji projektu Orlenu o łącznej mocy 1,2 tys. MW. Czasu jest mało. Z szacunków – opierających się na standardowym harmonogramie dla takich projektów – wynika, że badania środowiskowe (pomiar wietrzności) i geologiczne (dna morskiego) powinny się rozpocząć zimą tego roku: najlepiej pod koniec 2018 r. lub najpóźniej na początku 2019 r. Potrwają 12 mies. Kolejne 6–12 mies. będzie potrzeba na przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko i uzyskanie na jego podstawie decyzji środowiskowej. Już ten etap może zakończyć się pod koniec 2020 r. Równolegle trzeba będzie rozpocząć i prowadzić działania zmierzające do uzyskania pozwoleń na budowę. Ten dokument – po planowanej nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii – nie będzie co prawda wymagany do startu w aukcji (farmy wiatrowe będą mogły rywalizować o kontrakty rządowe, jeśli będą miały pozwolenie na przyłączenie do sieci i decyzję środowiskową). Jednak we wniosku o wydłużenie koncesji należy wykazać, że podjęło się wszelkie niezbędne działania, by projekt zakończyć w terminie jej obowiązywania.
Najbardziej zaawansowane projekty farm morskich prowadzi Polenergia (obie jej farmy o mocy łącznej 1,2 tys. MW mają już decyzje środowiskowe). Krok za nią jest PGE z projektami na 1 tys. MW. Obie firmy mają już umowy z PSE.