Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo opublikowało dziś rano wyniki finansowe za III kwartał tego roku. W tym czasie zanotowało 7,6 mld zł przychodów i 552 mln zł czystego zarobku. Oba wyniki w ujęciu rok do roku wzrosły odpowiednio o 25 proc. i 50 proc. - Poprawa wyników grupy kapitałowej PGNiG to przede wszystkim zasługa segmentu poszukiwanie i wydobycie. Jego udział w EBITDA grupy wyniósł na koniec września 68 proc., co jest w dużym stopniu efektem wysokich cen węglowodorów na światowych rynkach - mówi cytowany w komunikacie prasowym Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Wysokie zyski w tym segmencie udało się osiągnąć mimo wydobycia ropy i gazu na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego.
Koncern stosunkowo dużo zarobił też na dystrybucji błękitnego paliwa. Wprawdzie wyniki były tu podobne jak rok temu ale udało się je utrzymać mimo spadku taryfy zatwierdzonej przez prezesa URE. Kondycja grupy istotnie poprawiła się w segmencie wytwarzania prądu i ciepła. Szczególnie dobre rezultaty osiągnięto na sprzedaży energii elektrycznej m.in. w związku z niedawnym rozruchem nowego bloku w EC Zofiówka. Grupa PGNiG cały czas ponosi za to straty na obrocie i magazynowaniu gazu. To rezultat stosunkowo wysokich cen tego surowca, których nie udało się w pełni przerzucić na końcowych odbiorców.
Koncern informuje, że wciąż dynamicznie zwiększa import skroplonego gazu ziemnego (LNG). Po III kwartałach sprowadzono go prawie 2 mld m sześc. (po regazyfikacji), czyli o 47 proc. więcej niż w tym samym czasie 2017 r. W efekcie udział LNG w łącznym imporcie błękitnego paliwa wynosił już 18 proc., wobec 13 proc. rok wcześniej.
Opublikowane oficjalne wyniki były zgodne z szacunkowymi danymi przedstawionymi przez grupę pod koniec października. Z tego powodu na otwarciu dzisiejszej sesji nie miały dużego wpływu na notowania akcji spółki. Pierwsze transakcje zawierano nimi po 6,15 zł, czyli kursie o 1,5 proc. wyższym niż podczas wtorkowego zamknięcia.