Odreagowanie spadkowe na rynku ropy było naturalną reakcją inwestorów po ubiegłotygodniowych zwyżkach, wywołanych w dużej mierze obawami dotyczącymi prognoz uderzenia huraganu Barry w Zatoce Meksykańskiej (dotyczącymi naturalnie głównie ropy typu WTI). Ze względu na oczekiwania tropikalnego sztormu ewakuowano pracowników wielu platform wydobywczych, a produkcja została znacząco ograniczona (w wielu miejscach wręcz wstrzymana).
Obecnie w Zatoce Meksykańskiej trwa proces powrotu do normalności, a więc stopniowego powracania do regularnego wydobycia ropy naftowej. Nadal ponad połowa wydobycia ropy jest wstrzymana, jednak w najbliższych dniach najprawdopodobniej produkcja będzie stopniowo zwiększana. Cały ten proces szacowany jest na kilka dni.
Spadkom cen ropy w poniedziałek sprzyjały także szacunki Departamentu Energii USA, który prognozuje, że w sierpniu wydobycie ropy naftowej ze skał łupkowych w Stanach Zjednoczonych wzrośnie o około 49 tys. baryłek dziennie, do rekordowego poziomu 8,55 mln baryłek na dobę.
Te informacje mają jednak – podobnie jak huragan – krótkotrwały wpływ na ceny, ponieważ wzrost wydobycia ropy naftowej z łupków w USA jest oczekiwany. ¶