W poniedziałek rano kurs ropy typu Brent spadał nawet poniżej 32 USD za baryłkę. Tymczasem jeszcze w piątek przekraczał 45 USD. Ropa po raz ostatni tak nisko była wyceniana cztery lata temu. To miało negatywne konsekwencje również na notowania części giełdowych spółek. Na otwarciu poniedziałkowej sesji akcje PGNiG taniały o 8,5 proc., Lotosu – o 13,7 proc., a Orlenu o 8 proc. Inwestorzy wyprzedawali też walory innych firm mających cokolwiek wspólnego z ropą i produktami ropopochodnymi, niespecjalnie analizując, jaki wpływ na ich sytuację mają zawirowania na rynku ropy. W trakcie sesji sytuacja zaczęła się jednak zmieniać do tego stopnia, że papiery Orlenu chwilami kosztowały nawet więcej niż w piątek. Mniej szczęścia mieli posiadacze innych akcji.
Słabnący popyt
Jak dalej będzie kształtował się kurs ropy? – Uważamy, że chociażby ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa na świecie i niepewność co do przyszłego wydobycia zmienność cen tego surowca w najbliższych tygodniach nadal będzie duża – mówią Beata Szparaga-Waśniewska i Robert Maj, analitycy Ipopema Securities. Ich zdaniem na obecnej sytuacji traci grupa PGNiG. Koncern mniej zarabia nie tylko na pozyskiwaniu z własnych złóż ropy, ale i gazu. W obu przypadkach jest to konsekwencja słabnącego popytu na surowce i wzrostu podaży.
– Niskie ceny surowców co do zasady pozytywnie wpływają na działalność rafineryjną i petrochemiczną, gdyż oznaczają niższy koszt tzw. zużycia własnego. To szczególnie korzystnie powinno wpłynąć na wyniki grupy Orlen – twierdzą analitycy Ipopemy. W Lotosie pozytywny wpływ tańszej ropy na marże rafineryjne jest częściowo kompensowany gorszymi perspektywami segmentu wydobywczego. Ponadto Lotos rozczarował lutowymi danymi dotyczącymi struktury produkcji na instalacjach oddanych niedawno do użytku.
Gra rynkowa
– Obecne zawirowania na rynku ropy są zapewne grą o udziały w światowym rynku jej producentów, zwłaszcza Rosji i Arabii Saudyjskiej. Z tego m.in. powodu dziś niezmiernie trudno przewidzieć, jak może się kształtować jej kurs w przyszłości – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM. Jego zdaniem dużo łatwiej przewidzieć, jaki to będzie miało wpływ na spółki, zwłaszcza wydobywcze i przerabiające ropę. Te pierwsze tracą na niskim kursie ropy, a drugie zyskują. W dobrej sytuacji jest zwłaszcza Orlen, który w przeciwieństwie do Lotosu posiada też instalacje petrochemiczne. To powoduje, że osiąga teraz wyjątkowo dobre marże na przerobie ropy.