Program ma pokazać m.in., jaka przyszłość czeka największego producenta węgla kamiennego w Unii Europejskiej – Polską Grupę Górniczą, kontrolowaną przez państwowe koncerny energetyczne. Program jest o tyle pilny, że PGG grozi utrata płynności finansowej.
– Prace trwają. Kiedy program będzie dopięty, nie będziemy zwlekać z jego publikacją – deklaruje Karol Manys, rzecznik MAP.
Taki komunikat słyszymy jednak już od dawna, a minister aktywów państwowych Jacek Sasin już kilkakrotnie przekładał publikację dokumentu. Na drodze stanęła nie tylko kampania prezydencka, ale też – jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – brak porozumienia pomiędzy resortem a spółkami węglowymi i energetycznymi co do głównych kierunków zmian w sektorze górniczym.
Pomysłów było co najmniej kilka. A wśród nich m.in. wydzielenie osobnej spółki, do której miałyby trafić kopalnie, przerzucenie kopalń PGG i Tauronu do państwowego Węglokoksu i znalezienie dla niego inwestora czy próba wynegocjowania w Komisji Europejskiej dopłat do funkcjonowania nierentownych kopalń wraz ze wskazaniem terminów ich zamknięcia (w niektórych przypadkach bardzo odległych).