Notowany na NewConnect dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych odnotowuje bardzo duży popyt. Przed punktami sprzedaży Mennicy Skarbowej w niektórych dniach ustawiają się długie kolejki. Dlatego spółka podjęła decyzję o rozszerzeniu sieci sprzedaży. Od początku roku akcje Mennicy Skarbowej zdrożały o blisko 950 proc., do 108 zł.
Gorączka złota
Zarząd przyznaje, że zainteresowanie klientów złotym kruszcem się utrzymuje, a wpływ na to ma kilka czynników. – Popyt na złoto jest nadal bardzo duży mimo wysokich cen, jakie obserwujemy w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Warto zauważyć, że powiększa się grupa klientów zainteresowanych inwestowaniem własnych środków w ten rodzaj aktywów. To efekt utrzymującej się niepewności na rynkach finansowych wywołanej przez pandemię koronawirusa. Z drugiej zaś strony mamy rosnącą rywalizację USA z Chinami oraz niskie stopy procentowe w polskich bankach. Nie opłaca się oszczędzać na lokatach, więc spora grupa osób wybiera inwestowanie w akcje np. poprzez towarzystwa inwestycyjne albo lokuje swoje środki właśnie w złocie. Ten kruszec to bezpieczna inwestycja, tak jest od dekad – tłumaczy „Parkietowi" Jarosław Żołędowski, prezes Mennicy Skarbowej.
Dodaje, że z perspektywy spółki najważniejszy jest popyt na złoto. Im większy, tym intensywniej rosną sprzedaż i obrót kruszcem. Mennica Skarbowa zarabia zarówno na sprzedaży, jak i na skupie złota. – Teraz skupiamy się na zwiększaniu udziału w rynku, bo potencjał wzrostu jest duży. Szacuje się, że w Polsce co roku sprzedaje się poniżej 10 ton złota, a dla porównania tuż obok w Niemczech nawet ponad 100 ton. Istnieje więc potencjał wzrostu tego rynku w perspektywie kilku czy kilkunastu lat, pod warunkiem że nasza gospodarka będzie się rozwijać, a społeczeństwo wzbogacać – mówi Żołędowski.
Sieć sprzedaży rośnie
Z uwagi na duży popyt w poniedziałek został otwarty nowy własny punkt sprzedaży Mennicy Skarbowej w Kielcach.