To pytania, które ludzie zadają sobie od zarania kapitalizmu, jeśli nie wcześniej. Próbuje znaleźć na nie odpowiedzi Adam Grant, ceniony profesor Wharton School of Business, w książce „Buntownicy. Kreatywni liderzy zmieniają świat". Nie jest to bynajmniej pisany usypiającym językiem ceglasty podręcznik akademicki ani kolejna bezwartościowa informacyjna papka produkowana maszynowo przez coachingowych szarlatanów. Grant w przystępny sposób analizuje przykłady tego, jak kreatywni biznesmeni (i nie tylko oni, mamy też w książce przykład analityczki CIA i organizatora kolorowej rewolucji w Serbii) osiągali sukces, jak rozpoznawali okazje do wprowadzenia zmian, jak oceniali rewolucyjne pomysły i jak przełamywali obawy, niepewność oraz organizacyjną inercję. Tytułowymi buntownikami są ludzie, którzy potrafili spojrzeć szerzej, poza utarte schematy myślenia. Mamy więc tam przypadek miliardera, który zwalnia pracowników za to, że nie wypowiadają się o nim krytycznie. Mamy też biznesmena, który swoje prezentacje dla inwestorów zaczyna od przedstawiania argumentów przeciwko inwestowaniu w jego startup. Jest też tam opisany przypadek pracownicy koncernu Apple, która potrafiła postawić się ekscentrycznemu prezesowi Steve'owi Jobsowi i okazało się, że miała rację. W dziele Granta przeczytamy m.in. o tym, jak pomocne dla korporacyjnego procesu decyzyjnego może być pojawienie się kogoś odgrywającego rolę adwokata diabła (w katolickim procesie kanonizacyjnym jest nim duchowny mający zbierać dowody świadczące przeciwko czyjejś świętości). Zamiast jednak wyznaczać konkretną osobę do tej funkcji, lepiej dać możliwość ujawnienia się naturalnemu adwokatowi diabła. „Tajemnicą powodzenia jest więc szczerość. Jak mówi stare powiedzenie: jeśli tylko potrafisz udawać szczerość, sukces masz zapewniony. W rzeczy samej, nie jest łatwo udawać szczerość. Żeby adwokat diabła okazał się maksymalnie efektywny, musi on rzeczywiście wierzyć w to, co mówi, być szczerze przekonany, że ma rację – z kolei grupa musi wierzyć w to, że jest on w pełni wiarygodny" – pisze Grant. Autor wskazuje również, że pozytywne skutki może przynieść negatywne myślenie, zbyt często szufladkowane jako czarnowidztwo i narzekanie.

Grant obala też mit mówiący, że odnoszący sukcesy przedsiębiorcy lubią ryzyko dużo bardziej niż zwykli ludzie. O wiele ważniejsze od zamiłowania do ryzyka lub awersji do niebezpieczeństw jest to, że w trudnej sytuacji nie popadają oni w decyzyjny paraliż.

To książka nie tylko o zarządzaniu. Dotyczy ona również rozwoju osobistego. Pokazuje, jak można zwiększać kreatywność i ćwiczyć się w rozpoznawaniu dobrych okazji. W znajdującym się w zakończeniu książki zbiorze praktycznych (choć bardzo ogólnych) rad znajdują się również wskazówki dla rodziców i nauczycieli mające pomóc rozbudzić w dzieciach kreatywność. „Pytaj dzieci, co w danej sytuacji zrobiłaby osoba, którą uważają za swojego idola, swój wzór do naśladowania" – mówi jedna z rad. Hmmm... co zrobiłby idol gimbazy?