Łapiemy korektę i czekamy na wpłaty do funduszy
Rafał Lerski, członek zarządu, dyrektor inwestycyjny TFI BGŻ BNP Paribas.
Korzystając z korekty na lokalnym rynku akcji, zwiększamy ekspozycję na polskie instrumenty udziałowe. Ponieważ liczymy na wzrost wpłat do krajowych funduszy akcji, to zakładamy też, że powoli relatywną siłę odzyskiwać będą mniejsze podmioty notowane na GPW, stąd obecność w portfelu nowego funduszu Małych i Średnich Spółek. Dodajemy do portfela jeszcze dwa nowe fundusze – Lokatę Kapitału oraz Zdywersyfikowanych Aktywów. Ten pierwszy lokuje aktywa w dług korporacyjny (przez Analizy Online jest klasyfikowany jako fundusz mieszany – red.). Z kolei ten drugi posiada zrównoważoną ekspozycję na globalne rynki akcji i obligacji (w tym także na dług rynków wschodzących w twardej walucie). Portfel wciąż nie posiada ekspozycji na polskie obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu. Uważamy, że ostatni spadek rentowności zdyskontował już w dużym stopniu poprawę postrzegania Polski przez kapitał zagraniczny i obawiamy się korekty w tym segmencie rynku – przekonuje Lerski. W maju portfel TFI BGŻ BNP Paribas zyskał symboliczne 0,1 proc. To głównie za sprawą decyzji Rafała Lerskiego w naszej inwestycji na czerwiec istotnie wzrósł udział funduszy mieszanych. JAM
Na co czekają ci, którzy jeszcze nie kupili akcji?
Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz.
Maj był względnie spokojny. Co prawda w Brazylii trzeba było zawiesić notowania, prezydentowi USA zaczął grozić impeachment, na Filipinach pojawiło się ISIS, w Europie był kolejny zamach, a Korea Północna zaskoczyła świat testem nowej rakiety balistycznej, ale giełdy się tym nie przejęły. I prawdopodobnie słusznie, bo te wydarzenia nie mają wielkiego znaczenia dla wyników spółek. Tak właśnie wygląda hossa: złe informacje mają coraz mniejsze znaczenie, korekty są wykorzystywane do kupowania akcji, coraz bardziej liczy się szansa zarobienia, a coraz mniej – ryzyko. Rodzi się pytanie: na co czekają ci, którzy nie inwestują w akcje? Oczywiście na spadki, żeby kupić taniej. Ale widząc bardzo skromną reakcję rynków na majowe wydarzenia oraz pamiętając kwietniową euforię po wyborczej wygranej Emmanuela Macrona, wydaje się, że możliwa nagroda za pozytywną informację jest obecnie znacznie większa niż możliwa strata po złej wiadomości. Dlatego zwiększamy udział tych funduszy, które korzystają na hossie – komentuje Łukojć. W maju portfel TFI Allianz zarobił prawie 1 proc., najwięcej spośród sześciu inwestycji składowych portfela „Parkietu". JAM
Sytuacja gospodarcza bardzo dobra dla obligacji
Radosław Sosna, młodszy zarządzający NN Investment Partners TFI
Dostrzegamy wartość na giełdach rynków rozwiniętych poza USA, gdzie spółki są relatywnie tanie w stosunku do amerykańskich oraz atrakcyjne, biorąc pod uwagę brak alternatywy w postaci inwestycji w obligacje. Stąd też utrzymanie pozycji w funduszach akcji dywidendowych (Europejski i Rynków Wschodzących) oraz podwyższenie udziału NN (L) Japonia. Równocześnie, dla zbilansowania poziomu ryzyka, zmniejszyłem zaangażowanie w NN (L) Dynamiczny Globalnej Alokacji. Obligacje rynków wschodzących (w tym waluty) zachowywały się ponownie dobrze (mimo szoku politycznego w Brazylii) i w konsekwencji ograniczam nieco udział (realizuję zyski) funduszu NN (L) Obligacji Rynków Wschodzących. Mimo ostatnich zwyżek polskich obligacji 10 proc. portfela lokuję w funduszu NN Obligacji. Sytuacja makroekonomiczna jest bardzo dobra dla naszych papierów dłużnych, a realizacja polskiego budżetu wręcz świetna. Czynnikiem ryzyka dla obligacji w czerwcu będą ewentualne działania banków centralnych (FED i EBC), stąd tylko częściowa alokacja w portfelu na najbliższy miesiąc – wymienia Sosna. W maju jego portfel był symbolicznie powyżej zera. JAM