Miliony za Świątek

Inwestor musi wiedzieć, co trzyma cenę .

Publikacja: 18.06.2023 15:53

Grzegorz Śmigielski uwiecznił Igę Świątek.

Grzegorz Śmigielski uwiecznił Igę Świątek.

Foto: Antiqua et Moderna

Malarz Grzegorz Śmigielski (ur. 1960) wykazał się wspaniałym refleksem i instynktem handlowym. Namalował portret Igi Świątek. Obraz licytowany będzie 22 czerwca w domu aukcyjnym Aniqua et Moderna w Warszawie (www.antiquaetmoderna.pl). Kusi niską wyceną 4–5 tys. zł. Zapowiada się ciekawa licytacja. Śmigielski ma na koncie cykl obrazów o tematyce sportowej. Powinien jeszcze namalować Roberta Lewandowskiego, Zbigniewa Bońka i np. Adama Małysza.

Ciekawe, jakby wyglądały wizerunki Świątek namalowane w konwencji innych malarzy. Jakie portrety namalowaliby np. Rafał Olbiński lub Zofia Błażko? Najlepiej namalowałaby Świątek Tamara Łempicka. Dodatkowo zrobiłaby z tego wielkie ogólnoświatowe wydarzenie towarzyskie.

Klasyczny pejzaż Stanisława Baja.

Klasyczny pejzaż Stanisława Baja.

Fot. Desa Unicum

Najważniejszy malarz PRL

Ta sama firma licytować będzie jeszcze tani obraz Jana Karczewskiego(1931–2017). Artysta dziś jest mniej znany, a w PRL był królem cyganerii malarskiej. W legendarnej pracowni Karczewskiego, przy dobrych trunkach, często gościli malarze i politycy.

Podczas jednego ze spotkań Karczewski wpadł na pomysł, że utworzy Zespół Partyjnych Malarzy przy Komitecie Centralnym PZPR. Automatycznie został prezesem zespołu, a więc tak jakby najważniejszym malarzem w Polsce Ludowej...

Karczewski zrobił to dla kawału! Miał wielkie poczucie humoru. Uczestniczyłem w spotkaniach w pracowni przy ul. Świerczewskiego (obok mieli pracownie np. Henryk Stażewski i Jerzy Tchórzewski).

Karczewski był szlachcicem z sarmacką fantazją. Miał rodzinne drzewo genealogiczne sięgające 1329 r. Dokument na pergaminie miał blisko 4 metry kwadratowe powierzchni. Debiutował na legendarnej wystawie „Arsenał 1955”. Namalował np. plafon w Sali Marmurowej Zamku Królewskiego w Warszawie.

Świetne obrazy Karczewskiego miał w swojej muzealnej kolekcji aktor Wojciech Siemion. Legenda malarza to jest wartość dodana obrazu. Jaki ma wpływ na cenę?

Wczesny obraz Dwurnika namalowany w 1968 r.

Wczesny obraz Dwurnika namalowany w 1968 r.

Fot. Desa Unicum

Dwurnik, Baj i Fangor

Wydarzeniem jest pojawienie się w handlu wczesnego obrazu Edwarda Dwurnika. Obraz z 1968 r. licytowany będzie 29 czerwca w Desie Unicum (www.desa.pl). Od późniejszych obrazów artysty różni się kolorami i nagromadzeniem różnych szczegółów. Obraz ma wybitną wartość kolekcjonerską. Powstał, gdy Dwurnik miał zaledwie 25 lat.

Na tej samej aukcji licytowany będzie klasyczny pejzaż Stanisława Baja. Artysta od lat uwiecznia to samo zakole Bugu. O różnych porach dnia i roku, w różnym oświetleniu. Będzie też licytowany piękny obraz Fangora. To kolejny import ze świata (nabywca będzie musiał opłacić podatek importowy). Jak tak dalej pójdzie, to na świecie nie zostanie ani jeden obraz Fangora, a dobrze byłoby, gdyby istniały także w międzynarodowych kolekcjach.

Natomiast na aukcji Desy Unicum 27 czerwca wyróżnia się obraz Jerzego Ryszarda Zielińskiego „Kapelusz na święto”.

Jerzy Ryszard Zieliński namalował obraz „Kapelusz na święto

Jerzy Ryszard Zieliński namalował obraz „Kapelusz na święto

Fot. Desa Unicum

Co trzyma cenę

Ciekawa jest oferta Sopockiego Domu Aukcyjnego z 28 czerwca (www.sda.pl). Zwraca uwagę bardzo tani obraz Juliusza Narzyńskiego(1934–2020). Ma wycenę 3–4 tys. zł. To zapomniany dziś artysta, który w latach 80. był gwiazdą wystaw w stołecznej galerii Zapiecek.

Kto dziś pamięta, że była taka prestiżowa galeria? Dlaczego po kilkudziesięciu latach upadła? Dlaczego Narzyński został zapomniany i jego obrazy kosztują względnie tanio? Nie sprawdziły się jako lokata? Nikt nie dokumentuje wydarzeń na rynku! A to znakomite tematy na pracę magisterską lub doktorat.

Z kolei Agra-Art na aukcji 18 czerwca wystawi aż cztery obrazy Jerzego Dudy-Gracza. Trwa swoisty festiwal malarza. Agra-Art zorganizowała najpierw wielką wystawę artysty, obrazy pochodziły z prywatnej kolekcji. Teraz kolekcja jest stopniowo wyprzedawana. Warto znać rynkowe notowania malarza. 14 czerwca Sopocki Dom Aukcyjny wystawił wyjątkowo drogi obraz Dudy-Gracza pt. „Rozpusta o zmierzchu” – dobrze wiedzieć, za ile poszedł. Rasowy znawca rynku, w dodatku inwestor, musi wiedzieć, co trzyma cenę, a czego ludzie aktualnie nie chcą. Dziś na wielu aukcjach obrazy masowo spadają z licytacji.

Trwa rynkowy festiwal Jerzego Dudy-Gracza

Trwa rynkowy festiwal Jerzego Dudy-Gracza

Fot. Agra-Art

Dla rynkowej edukacji należy sprawdzić, za ile 13 czerwca antykwariat Antiquo Modo sprzedał wczesny portret namalowany przez Witkacego. To wizerunek matki artysty, Marii z Pietrzkiewiczów Witkiewiczowej. Obraz wyceniono wysoko jak żaden innych portret namalowany przez artystę (wycena szacunkowa to 400–500 tys. zł).

Wszystko wskazuje na to, że lato na aukcjach będzie równie gorące jak koniec sezonu. Konsumenci sztuki już żyją sierpniową aukcją obrazów tylko Kossaków. Zorganizuje ją Desa Unicum.

Od lat apeluję do socjologów, żeby przeprowadzili badania, dlaczego obrazy Kossaków są aukcyjnymi pewniakami. Zmieniają się pokolenia klientów, a obrazy te są dobrą lokatą, rzadko spadają z licytacji. Często na aukcjach jest obok siebie pięć obrazów Kossaków i wszystkie są licytowane – nie wiemy, co o tym decyduje. Może wysoka rozpoznawalność?

Wsparcie dla słownika

O jakości rynku świadczą m.in. dostępne źródła wiedzy na temat oferowanego towaru. Podstawowym źródłem wiedzy jest „Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających”, który opracowuje Instytut Sztuki PAN. Pierwszy tom ukazał się w 1971 r. W 2016 r. ukazał się tom X (litery „Sa-Się”). Kolejny tom planowano na czerwiec tego roku, ale już wiadomo, że termin nie zostanie dotrzymany. Na początku edycji przyjęto zasadę, że do słownika wchodzą tylko artyści zmarli do 1966 r. Od tamtego czasu zmarło kilkanaście tysięcy artystów. Ich hasła osobowe nie są uwzględniane w odpowiednich tomach. Równolegle powinien być opracowywany i wydawany suplement do słownika.

Naukowcy opracowujący hasła w słowniku prowadzą badania dorobku artystów. Wykorzystują prasę i rękopisy z epoki, badają archiwa w Polsce i na świecie. Gromadzą i weryfikują informacje ustne od osób związanych z artystami. Brak słownika powoduje, że na rynku w opisach dzieł nie ma podstawowych informacji! Niewykorzystany jest potencjał handlowy oferowanych prac.

Wiele razy alarmowałem w „Parkiecie” i w „Rzeczpospolitej”, że słownik potrzebuje finansowego wsparcia. Niestety, nie było pomocy ani rynku, ani bogatych inwestorów.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie