Nastolatek, który może wszystko

Jude Bellingham nie ma nawet 20 lat, a już wyceniany jest na 110 mln euro. Anglik błyszczał na mundialu w Katarze, za chwilę może zostać bohaterem głośnego transferu.

Publikacja: 08.01.2023 09:26

Nowy gwiazdor – Jude Bellingham – jest najstarszym synem Marka Bellinghama, emerytowanego policjanta

Nowy gwiazdor – Jude Bellingham – jest najstarszym synem Marka Bellinghama, emerytowanego policjanta w West Midlands, kiedyś amatorskiego piłkarza. Ojciec reprezentował aż 15 klubów i strzelił podobno około 700 goli w 850 meczach. Fot. FRANCK FIFE/AFP

Foto: FRANCK FIFE

Borussia Dortmund dopiero co wypuściła w świat Norwega Erlinga Haalanda, a w kolejce stoi już następny chłopak, którym zachwyca się cała Europa.

W Dortmundzie potrafią wyszukiwać piłkarskie diamenty i szlifować ich talent. Potrafią też na nich zarabiać. Za Haalanda zapłacili Red Bull Salzburg 20 mln euro, a sprzedali go do Manchesteru City za trzy razy tyle. Bellingham kosztował 25 mln, a wszystko wskazuje na to, że odejdzie za ponad 100 mln. Może stanie się nawet najdroższym zawodnikiem w historii klubu.

Czytaj więcej

Czy kluby piłkarskie są jak banki inwestycyjne? Co dają akcjonariuszom?

Rekord należy do Francuza Ousmane’a Dembélé, który w 2017 r. przeszedł do Barcelony za 140 mln. Borussia za Bellinghama oczekuje nawet 150 mln, ale podobno jest skłonna opuścić nieco kwotę, jeśli reprezentant Anglii pozostanie w Dortmundzie do końca sezonu.

Nastolatkiem interesują się wszyscy europejscy giganci – Chelsea, Liverpool, Manchester City, Paris Saint-Germain czy Barcelona. Ale na prowadzeniu w tym wyścigu znajduje się Real Madryt. Królewscy planują odmłodzenie składu, Bellingham stał się ich głównym celem transferu, w dodatku sam wyraził chęć gry na Santiago Bernabeu.

Zastrzeżony numer

Do Dortmundu przyszedł z Birmingham City, jest wychowankiem tego klubu. Do tamtejszej akademii dołączył w wieku ośmiu lat, ale już kilka lat wcześniej trafił pod skrzydła Phila Wooldridge’a, prowadzącego firmę PSI Sports. Umiejętnościami bił na głowę inne dzieciaki.

Chciał grać z dziesiątką na koszulce, ale numer ten był już w Birmingham zajęty. – Na boisku możesz być nr 4, nr 8 i nr 10. Kimś, kto może wszystko – powiedział trener Mike Dodds. Suma tych liczb dała numer 22, z którym gra do dzisiaj. A Bellingham rzeczywiście stał się piłkarzem kompletnym, który może być ustawiany na różnych pozycjach i zawsze świetnie wywiąże się z powierzonych mu zadań.

Czytaj więcej

Arabski apetyt na sport

W Birmingham zadebiutował już w wieku 16 lat i 38 dni, pobijając rekord należący od blisko pół wieku do Trevora Francisa. W pierwszym sezonie rozegrał ponad 40 meczów w Championship (zaplecze angielskiej Premier League) i nie było widać po nim tremy. Dzięki silnej budowie ciała wyglądał jak dorosły mężczyzna, był szybki, techniką przewyższał innych.

Już wtedy trafił do notesów skautów z europejskiej czołówki. Chciał go Manchester United, ale uznał, że idealnym wyborem będzie przeprowadzka do Dortmundu, bo klub ten umie pracować z młodymi i nie boi się na nich stawiać.

Trener Borussii Edin Terzić nazywa go „najstarszym 19-latkiem, jakiego kiedykolwiek widział”. Selekcjoner Anglików Gareth Southgate mówi o dzieciaku, który chce rozpocząć każdy mecz, wykonać wszystkie rzuty rożne i być kapitanem.

Bellingham był tak dobry, że w Birmingham po jego odejściu numer 22 zastrzeżono. Niektórym ten pomysł się nie spodobał, takie gesty dotyczą przecież wybitnych piłkarzy, którzy żegnają się z futbolem, a nie tych dopiero rozpoczynających wielką karierę – jak świetni by nie byli. Po udanym mundialu krytyka jednak ucichła.

Po prostu kapitan

„Rodzice muszą być z niego dumni. Uwielbiam go. Jest niewiarygodnie dobry” – napisał na Twitterze podczas mundialu Gary Lineker, były świetny napastnik reprezentacji Anglii, a dziś ceniony ekspert.

Nowy gwiazdor jest najstarszym synem Marka Bellinghama, emerytowanego policjanta w West Midlands, kiedyś amatorskiego piłkarza. Ojciec reprezentował aż 15 klubów i strzelił podobno około 700 goli w 850 meczach.

Jude to fan Leo Messiego. Tak jak Argentyńczyk lubi dryblować, dyrygować grą zespołu i – mimo młodego wieku – nie brakuje mu cech przywódczych. W tym sezonie zaczął wychodzić w Borussii z kapitańską opaską.

Czytaj więcej

Perła w koronie Kataru

Rolę tę pełnił już w młodzieżowych reprezentacjach Anglii. W 2019 r. był kapitanem drużyny do lat 17, która wygrała w Polsce turniej o Puchar Syrenki. Bellingham strzelił gole Finlandii i Austrii. W finale Anglicy pokonali po rzutach karnych Polaków, a on został uznany za najlepszego piłkarza turnieju.

Jego kariera nabrała rozpędu. Już rok później zadebiutował w seniorskiej kadrze. Miał 17 lat i 136 dni. Młodsi byli tylko Theo Walcott i Wayne Rooney. Dzięki przełożeniu Euro 2020 z powodu pandemii pojechał na te mistrzostwa i został najmłodszym Anglikiem, który wystąpił w wielkiej imprezie.

Nie grał wiele, ale wrócił ze srebrnym medalem. Dziś trudno wyobrazić sobie bez niego reprezentację Southgate’a. Na mundialu w Katarze ciężko było oderwać od niego wzrok. Każdy z pięciu meczów zaczynał w podstawowym składzie. Zdobył pierwszą bramkę w kadrze (przeciw Iranowi), dorzucił asystę (z Senegalem). I choć tym razem Anglicy nie zdobyli medalu (przegrali w ćwierćfinale z Francją), umiejętnościami Bellinghama zachwycają się wszyscy.

Gascoigne, Owen i Rooney w jednym

– On nie ma słabych punktów. Myślę, że będzie najlepszym pomocnikiem na świecie – wróży mu fantastyczną karierę kolega z kadry, niewiele starszy Phil Foden. Angielska prasa twierdzi, że już jest lepszy niż Paul Scholes, Frank Lampard czy Steven Gerrard.

– Nie lubię mówić o pieniądzach, kiedy rozmawiamy o takim zawodniku jak on. Każdy widzi, że jest po prostu wyjątkowy. Gra tak dojrzale, że gdyby ktoś nie znał jego wieku, mógłby powiedzieć, że ma 28–29 lat – chwali Bellinghama trener Liverpoolu Jürgen Klopp. – Chciałbym sprawdzić jego akt urodzenia – żartuje były reprezentant Anglii Rio Ferdinand.

Do śmiechu nie jest tylko rywalom. Bellingham ma przed sobą kilkanaście lat gry i będzie utrapieniem dla obrońców. „Ma w sobie zarozumiałość Paula Gascoigne’a z mundialu 1990, śmiałość Michaela Owena z mistrzostw świata 1998 i wybuchowość 18-letniego Wayne’a Rooneya z Euro 2004” – podsumował jego występ w Katarze dziennik „Guardian”.

Bellingham z takich porównań musi być zadowolony, choć występy angielskich gwiazd mógł widzieć co najwyżej na archiwalnych nagraniach. Chce pisać własną historię. Być może kiedyś to on będzie wzorem dla innych. Zresztą chyba już nim jest, nie tylko dla młodszych chłopaków.

Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki
Parkiet PLUS
Drozapol, Kernel... czyli ostra walka o delisting
Parkiet PLUS
Bank centralny jedyną realną opozycją przeciw rządom Victora Orbána
Parkiet PLUS
Nie ma planów i prac nad zmianami w OFE
Parkiet PLUS
Dodatków bio w paliwach przybywa