Portugalski prezes wyrasta na obrońcę polskiego handlu

Luis Amaral, zarządzający Eurocashem, jest znany z niechęci do opowiadania o sobie. Bardziej rozmowny był, gdy jego spółka przejmowała Tradis. Po sfinalizowaniu transakcji znów zamknął się w sobie. Jednak jego cel się nie zmienił: chce stworzyć największą w kraju grupę handlową

Aktualizacja: 18.02.2017 07:39 Publikacja: 20.03.2012 02:23

Luis Amaral pochodzi z Portugalii, ale od siedemnastu lat mieszka w Polsce. Unika blichtru i wielkie

Luis Amaral pochodzi z Portugalii, ale od siedemnastu lat mieszka w Polsce. Unika blichtru i wielkiego świata. Na stałe mieszka w Poznaniu. Fot. s. łaszewski

Foto: Archiwum

Akcjonariusze oczekują efektów, a nie obietnic. Dlatego mam w zwyczaju rozmawiać o faktach i konkretach – powtarza niezmiennie Amaral. Ma 51 lat i wyższe wykształcenie ze specjalnością zarządzania w biznesie. Pochodzi z Portugalii, ale od połowy lat 90. mieszka w Poznaniu. Choć jego majątek wyceniany jest na ponad 2 mld zł, nie obnosi się z nim. Jak ognia unika opowiadania o swojej osobie. Woli mówić o biznesie. A trzeba przyznać, że jest o czym.

Postawił na hurtownie

Zanim wyprowadził Eurocash na pozycję lidera rynku dystrybucji w Polsce, przez wiele lat pracował w portugalskich oddziałach Unilever oraz Nissan. W połowie lat 90. związał się z Jeronimo Martins. Oprócz dyskontów firma ta otwierała również hurtownie. Jednak ich wyniki najwyraźniej nie były dla portugalskiej centrali powodem do zadowolenia. Zapadła decyzja o ich sprzedaży. Na zakup zdecydował się Amaral. Kiedy przejmował Eurocasha, była to stosunkowo mała firma, przynosząca straty.

Pytany o klucz do sukcesu niezmiennie powtarza, że wierzy w rozwój tradycyjnych sklepów, które są głównymi klientami Eurocashu. To podejście, w dobie ekspansji handlu nowoczesnego (super- i hipermarkety), może dziwić. Jednak wyniki spółki Amarala pokazują, że może być skuteczne. On zaś jak mantrę powtarza, że jego filozofia zakłada niekonkurowanie z własnymi klientami. Dlatego Eurocash nie prowadzi własnych sklepów, jedynie franczyzowe.

Lubi akwizycje

W styczniu 2005 r. Amaral wprowadził Eurocash na GPW. Przy tej okazji kontrolowana przez niego Politra sprzedała akcje o wartości ok. 170 mln zł. Amaral czasu nie tracił. Uznał, że jeśli chce szybko rozwinąć biznes, bez przejęć się nie obejdzie. Już w 2006 r. kupił drugiego co do wielkości na rynku dystrybutora wyrobów tytoniowych – KDWT. Dzięki temu jego grupa podwoiła sprzedaż.

Pod koniec 2007 r. uznał, że czas na kolejne duże przejęcie. Wówczas Eurocash kupił firmę McLane, której obroty sięgały 1 mld zł. Po tej transakcji Eurocash wysunął się na pozycję lidera branży. Amaralowi to nie wystarczyło. Do portfela grupy dołożył kolejną cegiełkę – firmy dystrybucyjne CEDC o rocznych obrotach ponad 2 mld zł. Analitycy już wtedy chwalili Amarala za to, że mimo zrealizowania tak dużych przejęć, potrafi utrzymać w ryzach zadłużenie. Ale największa transakcja dopiero miała się wydarzyć.

Nieposkromiony apetyt

Konkurencja miała już okazję się przekonać, że jeśli Amaral czegoś chce, to stawia na swoim. A gra ostro. Kiedy 2,5 roku temu „Parkiet" jako pierwszy poinformował, że Eurocash chce wrogo przejąć giełdową Emperię, nikt nie dowierzał. A najbardziej zdziwiona była... sama Emperia. Dzień po naszej publikacji Amaral oficjalnie poinformował o swoich zamiarach. Walka o Emperię trwała kilkanaście miesięcy i ostatecznie skończyła się odkupieniem w grudniu 2011 r. dystrybucyjnej firmy Tradis. Jeden z analityków nazwał tę transakcję „trzęsieniem ziemi" w branży. Eksperci twierdzą, że decyzja Amarala na trwałe zmieniła oblicze polskiego handlu.

– Powstało bardzo ostre narzędzie selekcji dla tych, którzy mają szansę w integracji, i tych, którzy jej nie mają, mogąc jedynie liczyć na szczęście lub znalezienie niszy. Obowiązuje zasada „integruj się lub giń". Konsolidacja hurtu wpłynie na utrzymanie się mniejszych, tradycyjnych formatów handlowych, a także pomoże franczyzobiorcom utrzymać własność. Ale każe zapłacić za to cenę niezależności i upadku części sklepów małych – uważa Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Dodaje, że transakcja Amarala zaostrzy konkurencję również wśród producentów.

Mimo iż Amaral wyprowadził już Eurocasha na pozycję lidera rynku dystrybucji, nie zamierza na tym poprzestać. Jego firma chce mieć pierwsze miejsce wśród wszystkich firm handlowych w Polsce. To oznacza, że będzie musiał przegonić Jeronimo Martins. To właściciel sieci Biedronka, której obroty w 2011 r. sięgnęły 24 mld zł.

– Nikt nie chce być drugi. Jeronimo Martins to dobrze zarządzana firma i są dla nas dobrym punktem odniesienia – mówi Amaral.

Teraz kontroluje nieco ponad 51 proc. kapitału Eurocashu. O swoich inwestycjach mówi niechętnie. Z naszych informacji jednak wynika, że nie zamierza szybko pozbywać się posiadanego pakietu.

[email protected]

Biznes się rozrasta, więc kurs pnie się w górę

Eurocash zadebiutował na GPW w lutym 2005 r. Sprzedał akcje po cenie emisyjnej wynoszącej 3,1 zł. W pierwszym dniu notowań zdrożały do 3,26 zł. Konsekwentny rozwój biznesu i poprawa wyników znajdują odzwierciedlenie w rosnącym kursie. Od czasu debiutu akcje zdrożały już ponad 10 razy. Impulsem do większej zwyżki było sfinalizowanie w grudniu ubiegłego roku transakcji przejęcia Tradisu od Emperii. Po tej informacji, jak z rękawa posypały się z wielu biur maklerskich rekomendacje „kupuj" dla akcji handlowej spółki. Analitycy Wood&Co w styczniu podnieśli cenę docelową do 34,5 zł z 28,3 zł. Natomiast DI BRE Bank wycenił akcje na 34,7 zł, wobec wcześniejszych 26,6 zł. Kurs już przebił te wartości. Od 13 marca utrzymuje się na poziomie około 35 zł.

Ten rok pokaże, jak na wyniki grupy przełoży się przejęcie Tradisu. Jego wyniki są konsolidowane od początku stycznia. W 2011 r. Eurocash wypracował 134,4 mln zł skonsolidowanego zysku netto i ok. 10 mld zł sprzedaży. To wzrost o odpowiednio 4,6 proc. i 28 proc.

Opinie:

Włodzimierz Giller, analityk DM PKO?BP

Przejęcia realizuje wręcz modelowo

O prezesie Eurocashu mogę wypowiadać się jedynie pozytywnie. Dotychczasowa strategia dynamicznego rozwoju kierowanej przez niego spółki, której najważniejszym elementem były agresywne akwizycje, przyniosła wymierne korzyści akcjonariuszom. Większość przejęć została przeprowadzona w sposób wręcz modelowy, gdzie integracja biznesowa przebiegła szybko. Przy znacznym wzroście przychodów nie doprowadziła do spadku marż i była dowodem na to, że 2+2 może się równać 5. Nie widzę powodu, by integracja Tradisu, którego profil działalności jest tożsamy z tym, co robi Eurocash, mogła nastręczać spółce kierowanej przez Luisa Amarala więcej kłopotów niż poprzednie przejęcia.

Maria Szymańska, analityk Espirito Santo investment bank

Jego strategia wydaje się być słuszna

Na dokonania Luisa Amarala spojrzałabym przez pryzmat osiągnięć kierowanej przez niego spółki Eurocash. A te z pewnością należy ocenić pozytywnie. Na skutek przejęć i wzrostu organicznego Eurocash zwiększył przychody ponad trzykrotnie w ciągu ostatnich 5 lat. Strategia konsolidacji rynku dystrybucji FMCG oraz budowania bazy lojalnych klientów w oparciu o sieci franczyzowe, skutecznie wprowadzana w życie przez zarząd, wydaje się być słuszna. Jak pokazują wyniki, jest też skuteczna w kontekście rosnącej konkurencji ze strony nowoczesnych formatów handlu, w tym najbardziej agresywnie rozwijających się dyskontów.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie