W ramach cyklu „ABC inwestowania" pisałem już o narzędziach analizy technicznej, które pozwalają identyfikować trend panujący na rynku. Przybliżyłem specyfiki prostych średnich kroczących oraz wskaźnika ruchu kierunkowego. Dokładając do tego standardowe linie trendu łączące lokalne dołki na wykresie kursu, mamy wystarczający arsenał narzędzi, by w miarę precyzyjnie wyłonić rynki, na których ceny poruszają się w trendach wzrostowych. Po przeprowadzeniu selekcji możemy zastosować najbardziej bezpieczną strategię gry, czyli podążanie za trendem. Większość inwestorów myśli od razu o wyborze momentu kupna akcji, czyli szuka idealnych sygnałów wejścia na rynek. Niestety, jest to podejście błędne. W pierwszej kolejności należy dokładnie zaplanować sposoby ucieczki z rynku. Mam tu na myśli ustawienie początkowego stop lossa oraz stosowanie stopa kroczącego.
Przyznaj się do błędu
Jednym z największych wyzwań, przed jakim stoi każdy inwestor, jest umiejętność przyznania się do błędu. Człowiek zapomina, że nie jest istotą nieomylną i nietrafione decyzje, również przy wyborze akcji do portfela, będą się po prostu zdarzać. Chybiona inwestycja nie jest jednak niczym złym. Gorzej, jeśli się przy niej upieramy i trzymamy trefne akcje aż do momentu odrobienia strat, co często kończy się bankructwem lub niezaplanowaną, nierentowną, długoterminową „lokatą". Aby przez domniemaną nieomylność nie wpakować się na „giełdową minę", inwestorzy mają do dyspozycji bardzo użyteczne narzędzie – zlecenie stop loss. Dzięki niemu możemy z góry wybrać krytyczny poziom kursu, którego osiągnięcie będzie skutkować natychmiastową sprzedażą akcji. Jest to najważniejszy i pewnie najbardziej bolesny sposób wyjścia z rynku – sprzedajemy od razu, kiedy wartość akcji spada do granicy naszej tolerancji. Aby łatwiej było przełknąć takie straty, warto myśleć o nich jak o składkach w polisie ubezpieczeniowej, która ma nas chronić przed bankructwem.
Pytanie tylko, jak dobrać odpowiedni poziom dla początkowego stop lossa? Zadanie to nie należy do łatwych. Zlecenie nie może być ustawione za blisko poziomu kupna, bo możemy zostać „wyrzuceni" z rynku przez przypadkowe wahnięcie kursu. Nie może też być zbyt daleko, by pojedyncza strata nie spowodowała spustoszenia w naszym portfelu. Nasuwa się więc pomysł, by poziom zlecenie uzależnić od zmienności kursu. Można to zrobić za pomocą odchylenia standardowego od średniej kroczącej (wstęgi Bollingera) lub przy użyciu wskaźnika zmienności ATR. Miary te pokazują zakres wahań w danym okresie, więc wyznaczają potencjalny przedział przyszłych ruchów. Ustawienie stop loss w odległości niewiele większej od ATR lub wartości odchylenia (stosuje się mnożniki wyższe od 1), powinno zabezpieczyć inwestora przed przypadkowymi ruchami i zminimalizować dopuszczalną stratę.
Chroń wypracowany zysk
Jeśli nasz wybór akcji okazał się trafny i po ich zakupie kurs zwyżkuje, stajemy przed kolejnym ważnym wyzwaniem – ochroną wypracowanego zysku. Jeśli nie przyjmujemy założeń o docelowym poziomie jego realizacji (tzw. take profit), powinniśmy skorzystać z metody kroczącego stopa. Ujmując sprawę najprościej – chodzi o podnoszenie poziomu stop loss, gdy kurs akcji osiąga kolejne szczyty. Metoda ta jest bardzo wartościowa z dwóch powodów. Po pierwsze, korzystna zmiana kursu oznacza, że początkowy stop loss będzie się podnosił, a więc dopuszczalna strata będzie minimalizowana. Takie działanie zapewnia duży komfort psychiczny, bo każdy chciałby tracić jak najmniej. Po drugie, kiedy stop kroczący przebije cenę kupna akcji, pozbywamy się ryzyka straty, a zaczynamy zwiększać gwarantowany zysk. Im dłużej trwa trend wzrostowy, tym większy będzie nasz profit.
Jak zatem skonstruować kroczącego stopa? Aby uniknąć problemu przypadkowego „wyrzucenia" z rynku, warto, podobnie jak przy początkowym stop lossie, zastosować miernik zmienności. Jeśli cena wspina się na nowe szczyty, należy odejmować od niej aktualną wartość ATR pomnożoną przez przyjęty mnożnik. Gdy otrzymany wynik jest wyższy od wcześniejszego poziomu stop (zaczynając od początkowego stop lossa), to podnosimy jego poziom. Gdy jest niższy, pozostawiamy go bez zmian. Tym sposobem kroczący stop jest funkcją niemalejącą. Dzięki takiej konstrukcji uciekniemy z rynku z gwarantowanym zyskiem, gdy trend zwróci się przeciwko nam.