W krótkich żołnierskich słowach, spółki dywidendowe możemy zdefiniować jako firmy, które regularnie dzielą się częścią zysku ze swoimi akcjonariuszami. Jednak Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM BNP Paribas Polska, poświęcił opisowi tychże spółek znacznie więcej miejsca. – W literaturze na temat finansów jako podstawową definicję spółki dywidendowej podaje się firmy funkcjonujące w dojrzałej branży, generujące stabilne wpływy gotówkowe z działalności operacyjnej i regularnie wypłacające część zysku w postaci dywidendy. Zyski osiągane dzięki działalności podstawowej takiej spółki wystarczają do wypłaty gotówki dla właścicieli oraz do zaspokojenia potrzeb inwestycyjnych – tłumaczy. Jak wyjaśnia ekspert BM BNP Paribas Polska, w przypadku spółek dywidendowych, projekty inwestycyjne z reguły mają na celu bardziej odtworzenie istniejących mocy wytwórczych, niż stworzenie nowych (w przeciwieństwie do spółek wzrostowych).
– Dodatkowo stabilny poziom generowanych wpływów z działalności podstawowej czyni spółkę mniej podatną na cykle koniunkturalne. Co oznacza, że z perspektywy portfelowej spółki dywidendowe posiadają niższą wrażliwość na zmienność panującą na szerokim rynku (niski parametr beta). W związku z tym, spółki dywidendowe są dobrym sposobem na zbudowanie portfela defensywnego – podpowiada Jerzy Nikorowski.
Strategia dla długodystansowców
O spółkach dywidendowych inwestorzy najczęściej przypominają sobie podczas spowolnienia gospodarczego. Powód? Pomimo trwającego spowolnienia, które przekłada się na spadek zysków części przedsiębiorstw, wiele spółek nadal wypłaca wtedy sowite dywidendy.
Ostatnie miesiące na GPW pokazują, że taka strategia to dobry sposób na przechytrzenie rynku. – Przy umiejętnym doborze akcji w mijającym roku łatwo można było osiągnąć średnio 7 proc. stopy zwrotu z tego tytułu, czyli znacznie więcej niż wynosi średnie oprocentowanie lokat bankowych oraz rentowność obligacji 10-letnich. Co więcej, spółki dywidendowe cechują się większym bezpieczeństwem w czasach spowolnienia koniunktury – podkreśla Przemysław Gerschmann, analityk BM Deutsche Bank PBC.
– Należy pamiętać, że tego typu inwestycje powinny być traktowane jako długoterminowe, o optymalnym czasie trwania 3–5 lat i więcej. Zyski z tytułu dywidend prezentują się szczególnie atrakcyjnie dla osób oszczędzających za pośrednictwem indywidualnego konta emerytalnego. Dzięki zniesieniu w jego ramach podatku od zysków kapitałowych (19 proc.) reinwestowane dywidendy dadzą większy zysk niż na analogicznym koncie maklerskim. Nawet w przypadku wypłaty z IKE przed osiągnięciem wieku emerytalnego zwrot będzie wyższy, ponieważ podatek zapłacimy na koniec okresu inwestycji – dodaje.