Drapieżnik znad Amazonki

Koty chadzają swoimi ścieżkami i nie łatwo je wytropić. Zwłaszcza w południowoamerykańskiej dżungli. Gdy jednak wychylą się z gęstwiny, czasem można je upolować – tak jak brazylijską Pumę GTS.

Publikacja: 10.04.2015 16:32

Puma GTS, czyli brazylisko-niemiecki wkład w historię motoryzacji. Dużą zaletą tego kabrioletu jest

Puma GTS, czyli brazylisko-niemiecki wkład w historię motoryzacji. Dużą zaletą tego kabrioletu jest pokrewieństwo z „Garbusem”, co daje możliwość łatwej zabawy w mechaniczny tuning. Dla indywidualistów, szukających nieszablonowego samochodu, Puma jest wręcz wymarzona.

Foto: Archiwum

Ojczyzny Pelego raczej nie kojarzymy z motoryzacją, choć Brazylijczykiem był przecież Ayrton Senna, uznawany za najlepszego kierowcę w historii Formuły 1. Mało kto wie jednak, że poza montowanymi tam samochodami światowych marek, na miejscu opracowano kilka własnych, bazujących na znanych konstrukcjach. Wśród nich wyróżnia się Puma.

Wszystko zaczęło się w 1964 roku od rywalizacji na torze. Tryumfował tam wówczas model Willys Interlagos, brazylijska wersja modelu A108 Alpine. Konkurent do tytułu, niemiecka firma DKW, miała samochód zbyt ciężki, więc zleciła prawnikowi i zapalonemu rajdowcowi Rino Malzoniemu, zbudowanie na podwoziu DKW wozu, który byłby skutecznym rywalem dla Willysa. Tak powstał prototyp DKW-Malzoni, z designem inspirowanym Lamborghini Miura. I odniósł sukces. Posypały się zamówienia, początkowo produkcję prowadziła firma Luminari, ale w 1966 roku podjęto decyzję o uruchomieniu regularnej produkcji i nowa marka przyjęła nazwę Puma.

To były ostatnie podrygi DKW, którą w 1967 roku przejął Volkswagen, także z „koloniami zamorskimi". W Pumie wykorzystano silnik 1.5 i rozwiązania konstrukcyjne z Volkswagena Karmann Ghia, tym samym czyniąc z niej kolejnego bliskiego „krewniaka" nieocenionego „Garbusa". Potem pojawiła się mocniejsza jednostka 1.6. Puma wypuściła kilka modeli, m.in.: coupe GT i kabrioleta GTS, które po modernizacji w 1980 roku przemianowano odpowiednio na GTI oraz GTC. Wszystko to były auta, które potrafiły wywołać przyspieszone bicie serca. Gładkie linie są eleganckie, nieco agresywne i sexy. Nic więc dziwnego, że rozpoczęto eksport Pumy do USA a nawet Europy.

W ciągu niespełna 20 lat produkcji – od 1967 do 1985 roku – powstało tylko około 22 000 sztuk Pumy GTS. Jest więc rzadka a na jej trop, jak na dzikiego kota przystało, nie łatwo wpaść, jednak szukać warto.

Widoczny na zdjęciach egzemplarz, który czeka na nowego właściciela w Stanach Zjednoczonych, pochodzi z 1978 roku, ale przeszedł generalny remont. Ma 4-cylindrowy silnik 1.6, o przebiegu zaledwie 3338 km, 4-biegową skrzynię manualną, aluminiowe felgi, radio CD i pełny zestaw głośników, skórzaną tapicerkę, elektrycznie otwierane szyby i ręcznie sterowany, miękki dach. Dopieszczone wnętrze jest wierne swojej epoce, sprzed ery trzeszczących i błyszczących plastików. Cena 132 tys. zł na pewno wzrośnie nie mało, po doliczeniu kosztów transportu przez ocean i wniesieniu opłat, ale za to dostaniemy auto absolutnie unikatowe.

Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Parkiet PLUS
Przymusowy wykup akcji nie jest możliwy
Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem
Parkiet PLUS
Obsługując naszych klientów, staramy się myśleć dokładnie tak jak oni