W ostatnim czasie ukazało się wiele publikacji z okazji 100 dni rządu Beaty Szydło. Koncentrowały się one głównie na działaniach polityków Prawa i Sprawiedliwości. My natomiast postanowiliśmy podejść do tematu bardziej konstruktywnie. Zgłosiliśmy się do osób związanych ze światem inwestowania o ich podpowiedzi dla obecnego rządu i wskazanie, jakie konkretne działania mogą pomóc gospodarce.
Proszę nie przeszkadzać
Na wstępie trzeba przyznać, że wielu ekspertów nie zdecydowało się na komentarz. Analitycy, maklerzy oraz zarządzający mają często złe doświadczenia dotyczące działalności polityków i wolą się dystansować od tematów z tym związanych.
Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych: - Zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem dla gospodarki i rynku kapitałowego byłby brak zmian ustawowych. Doświadczenie uczy, że każda nowa regulacja jest gorsza od poprzedniej, jeszcze bardziej szczegółowa, jeszcze bardziej niezrozumiała i jeszcze bardziej oderwana od realiów rynkowych.
– Poprzednia ekipa rządząca miała opinię prorynkowej, ale jej realne działania wymierzone w otwarte fundusze emerytalne czy komentarze porównujące giełdę z kasynem wyrządziły wiele złego. Nowy rząd ma opinię antyrynkowego, więc, paradoksalnie, należy mu życzyć pójścia ścieżką poprzedników, by zapisał się w pamięci odwrotnie do oczekiwań – mówi anonimowo jeden z popularnych analityków.
Co może zrobić rząd, aby pozytywnie zapisać się w pamięci osób związanych z giełdą? – Po pierwsze, zmienić się musi język dotyczący rynku i klimat wokół niego. Tutaj wystarczy odrobina dobrej woli, co wiele nie kosztuje. Po drugie, w końcu wypadałoby zrealizować wieloletni postulat ludzi rynku w postaci wprowadzenia realnych zachęt do inwestowania na parkiecie, co można w łatwy sposób podpiąć pod program rozwojowy ogłoszony przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego – dodaje analityk.