Ten rok pod względem wielkości ofert publicznych spółek na GPW będzie znacznie lepszy niż najsłabszy od lat 2016 r. Od stycznia na warszawskim parkiecie zadebiutowało dziewięć spółek. Łączna wartość ofert wyniosła 7,4 mld zł. Zdaniem brokerów w najbliższych miesiącach na rynku ofert publicznych nie będzie wiało nudą.
Kto jeszcze zadebiutuje w tym roku?
– I połowa roku włącznie z lipcem była dla rynku IPO bardzo dobra. Rynek odżył po ostatnich dwóch latach, które pod względem liczby i wielkości ofert pozostawiały wiele do życzenia. Kilka kolejnych ciekawych spółek szykuje się do wejścia na giełdę jeszcze w IV kwartale. Nie będą to tak duże IPO, jak Dino czy Play, jednak inwestorzy powinni mieć okazję do inwestycji w ramach ofert publicznych po około 100 mln zł – mówi Maciej Jacenko, dyrektor departamentu rynków kapitałowych Haitong Banku. Spodziewa się, że w tym roku na GPW może zadebiutować jeszcze kilka spółek. – Nie jest tajemnicą, że brokerzy mają ręce pełne roboty – dodaje.
Tegoroczne debiuty na GPW
W podobnym tonie wypowiada się też Dariusz Tenderenda, członek zarządu Navigatora DM. – Myślę, że pozytywny trend na rynku ofert publicznych, który obserwujemy od kilku kwartałów, będzie kontynuowany. Rynek się ożywił. Patrząc od strony makroekonomicznej, nie ma podstaw, by sądzić, że to się szybko skończy – mówi. Zwraca również uwagę, że polska giełda cały czas jest niedowartościowana w stosunku do parkietów zachodnioeuropejskich. – W tym momencie jesteśmy jednym z ciekawszych rynków do inwestowania dla inwestorów zagranicznych. Spodziewam się, że w najbliższych miesiącach będziemy obserwowali oferty publiczne o wielkości około 100 mln zł. Ciężko spodziewać się takich IPO jak Playa czy GetBacku. Powinno być też wiele ofert wtórnych oraz ABB – mówi Tenderenda.
Jacek Barszczewski, p.o. dyrektora departamentu komunikacji społecznej KNF, wyjaśnia, że w KNF są 22 prospekty emisyjne, z czego osiem jest „czynnych".