W 2017 r. nakłady inwestycyjne giełdowych firm chemicznych spadły o ok. 10 proc., do 1,67 mld zł, w porównaniu z rokiem poprzednim – wyliczył Dom Maklerski BDM. Główną przyczyną było niewykonanie budżetu przez największą firmę z branży – Grupę Azoty. Ten rok ma być jednak znacznie lepszy. – Te wydatki przesuną się na 2018 r., więc pod tym względem powinien to być rekordowy rok w branży z sumarycznymi nakładami zbliżonymi do 2,4 mld zł – szacuje Krystian Brymora, analityk DM BDM. Z zestawienia wyłączony został Synthos, którego akcje na początku tego roku zostały wycofane z obrotu na warszawskiej giełdzie.
Analitycy nie obawiają się o to, czy firmom uda się pozyskać finansowanie dla chemicznych inwestycji. – Średnie zadłużenie netto spółek chemicznych notowanych na GPW w latach 2017–2018 sięga 0,5–0,7 rocznej EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację). W bilansie jest więc miejsce na dług. Mało tego – spółki stać także na dywidendy. Warto wspomnieć, że tylko jeden podmiot prawdopodobnie nie wypłaci dywidendy z ubiegłorocznego zysku – Polwax, a aż trzy spółki mogą się pochwalić stopą dywidendy wyraźnie przekraczającą 5 proc. – przekonuje Brymora.
Flagowy projekt
Inwestycje zwiększy w tym roku nawozowy gigant. – W związku z rozpędzającą się flagową inwestycją w polskiej chemii, czyli Polimerów Police z budżetem przekraczającym 5 mld zł, każdy kolejny rok w Grupie Azoty powinien przynosić wzrost nakładów inwestycyjnych. Jednak duże wydatki pojawią się zapewne dopiero po 2020 r. – podkreśla Brymora.
Plan całej grupy na ten rok zakłada przeznaczenie na inwestycje 1,6 mld zł, czyli o 50 proc. więcej niż w roku 2017. Z tego najwięcej, bo ok. 600 mln zł, wydadzą zależne Puławy. Nieco mniej – ok. 400 mln zł – stanowi budżet tarnowskich Azotów. Na Police i Kędzierzyn przypada po 200 mln zł, a reszta popłynie na realizację zadań w mniejszych spółkach zależnych.