Wszystkie żywoty Olega Deripaski

Rosja/USA › Rosyjski oligarcha pomagał FBI w próbach uwolnienia amerykańskiego agenta z Iranu. Za mocno zaplątał się w gry tajnych służb i został przykładowo ukarany sankcjami.

Aktualizacja: 14.07.2019 10:25 Publikacja: 14.07.2019 10:10

Oleg Deripaska, rosyjski oligarcha dysponujący majątkiem szacowanym na 3,6 mld USD. Kiedyś był najbo

Oleg Deripaska, rosyjski oligarcha dysponujący majątkiem szacowanym na 3,6 mld USD. Kiedyś był najbogatszym biznesmenem w Rosji.

Foto: Bloomberg

Czy to możliwe, by oligarcha znajdujący się w centrum afery z rosyjską ingerencją w wybory prezydenckie w USA był współpracownikiem FBI? Takie pytanie może się nasuwać po wywiadzie niedawno udzielonym przez tego oligarchę – Olega Deripaskę – amerykańskiemu serwisowi The Hill.

Deripaska ujawnił w nim, że w 2009 r. FBI zwróciło się do niego z prośbą o pomoc w wydostaniu z Iranu byłego funkcjonariusza tej federalnej agencji Roberta Levinsona (który w 2007 r. zaginął podczas wyjazdu do Iranu będącego prawdopodobnie misją realizowaną dla amerykańskich tajnych służb). FBI kierował wówczas Robert Mueller, który później jako prokurator specjalny prowadził dochodzenie w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory oraz powiązań prezydenta Donalda Trumpa z Rosjanami, w tym z Deripaską. Funkcjonariuszem FBI, który zwrócił się do Deripaski o pomoc w uratowaniu Levinsona, był natomiast Andrew McCabe, w 2017 r. przez kilka miesięcy p.o. dyrektora FBI, mocno skonfliktowany z Trumpem, m.in. w kwestii rosyjskiego śledztwa.

Deripaska twierdzi, że przez dwa lata wydał 20 mln USD na działania mające pomóc w uwolnieniu Levinsona. W 2010 r. pojawił się film pokazujący Amerykanina w irańskiej niewoli, mogący być dowodem na to, że Levinson wówczas żył. Operacja uwolnienia agenta została jednak storpedowana przez Departament Stanu, którym kierowała wówczas Hillary Clinton. Mimo to Deripaska został nagrodzony za pomoc, jaką okazał FBI. O ile w 2006 r. odmówiono mu wizy do USA ze względu na silne podejrzenia dotyczące jego związków z przestępczością zorganizowaną, to w 2009 r. dostał bardzo rzadko wydawaną wizę pozwalającą mu ominąć ten zakaz. Wydanie jej sugerowało jakąś formę współpracy z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.

Od wojen aluminiowych po Rothshilda

Oleg Deripaska jest założycielem holdingu Basic Element, który jest największym udziałowcem m.in. koncernu Rusal (największego producenta aluminium na świecie), holdingu surowcowego En+ Group, spółki energetycznej EuroSibEnergo, firmy motoryzacyjnej GAZ Group, spółki Russian Machines, firmy rolniczej Kuban Agroholding oraz operatora lotnisk Basel Aero. Mający pochodzenie białoruskie oligarcha w 2008 r. zajmował dziewiąte miejsce na liście globalnych miliarderów magazynu „Forbes". Jego majątek szacowano wówczas na 28 mld USD. Od tej pory mocno zbiedniał. Na liście „Forbesa" z marca 2019 r. zajmował 597. miejsce, a jego majątek stopniał do 3,6 mld USD. Przyczyniły się do tego m.in. sankcje nałożone na jego spółki (a później warunkowo poluzowane) przez administrację Trumpa w 2018 r. Deripaska czuje się więc pokrzywdzony przez rząd amerykański i uważa, że fałszywie się go oskarża o udział w intrydze mającej na celu wpłynięcie na wynik wyborów prezydenckich w USA.

Oligarcha nie jest bynajmniej osobą świętą. Jak wielu ludzi, którzy dorobili się majątku w burzliwych latach 90., ma wiele podejrzanych epizodów w życiorysie. Nazywano go przecież „ostatnim, który przeżył wojny aluminiowe" (mafijny konflikt o kontrolę nad tą gałęzią przemysłu). W 2011 r. hiszpańska prokuratura przesłuchiwała oligarchę w śledztwie dotyczącym prania brudnych pieniędzy przez rosyjską mafię. W 2012 r. Deripaska został oskarżony w londyńskim sądzie przez skonfliktowanego z nim byłego wspólnika Michaiła Czernyja (Michaela Cherneya) o bliskie związki z mafią. Czernyj powołał się na zeznania złożone w USA, Izraelu i Rosji przez uzbeckiego biznesmena Dżalola Chajdarowa, który nazywał Deripaskę członkiem organizacji mafijnej. Według Chajdarowa Deripaska miał zlecić w 1995 r. zabójstwo bankiera Wadima Jafjasowa. Uzbecki biznesmen zeznał również podczas przesłuchania przez izraelską policję w 2001 r., że „ludzie tacy jak Deripaska zatrudniają byłych funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki i ciągle dostają informacje od organów bezpieczeństwa". (Chajdarow, sam powiązany z izmaiłowską organizacją przestępczą, zeznał jednak również, że Czernyj chwalił się tym, że w 1995 r. zorganizował zabójstwo amerykańsko-rosyjskiego tradera Felixa Lvova). Deripaska oskarżał natomiast Czernyja o to, że wyłudził od jego spółek w ramach mafijnych haraczów 250 mln USD. We wrześniu 2012 r. Czernyj wycofał pozew przeciwko Deripasce.

– Rozpoczynałem swój biznes w niezwykłym momencie w historii. Kraj w którym się urodziłem i wychowałem, zniknął, a nowy kraj jeszcze się do końca nie uformował. Pierwszy dał mi świetne wykształcenie, drugi szansę na sukces – w ten sposób Deripaska wspominał swoje pierwsze lata w biznesie.

Niewątpliwie oligarcha był dobrze politycznie umocowany. Ożenił się z Poliną Jumaszewą, córką Walentina Jumaszewa, głównego doradcy prezydenta Borysa Jelcyna (i członka prezydenckiej rodziny). Amerykańskie depesze dyplomatyczne ujawnione przez portal WikiLeaks wskazują, że w 2006 r. dyplomaci z ambasady USA w Moskwie postrzegali Deripaskę jako „jednego z dwóch–trzech oligarchów, do których Putin regularnie się zwraca". Nie zawsze relacje Deripaski z Putinem były kordialne. W 2009 r., gdy jedna z fabryk oligarchy wstrzymała produkcję z powodu konfliktu z kontrahentami, Putin przybył na miejsce i przy kamerach telewizyjnych nazwał dyrektorów fabryki i Deripaskę „karaluchami". Nakazał im podpisać umowę kończącą spór biznesowy i rzucił długopisem w Deripaskę. Znoszenie teatralnych zagrywek rosyjskiego przywódcy było jednak opłacalne. Rok wcześniej Rusal dostał 4,5 mld USD pomocy od rządu, która pozwoliła mu spłacić część pożyczek zaciągniętych w zachodnich bankach.

Deripaska utrzymywał też rozległe znajomości na Zachodzie. W 2008 r. z finansistą Nathanielem Rothshildem gościł na swoim jachcie u wybrzeży greckiej wyspy Korfu Petera Mendelsona, ówcześnie prominentnego polityka brytyjskiej Partii Pracy, oraz George'a Osborne'a, późniejszego kanclerza skarbu w konserwatywnym gabinecie Davida Camerona.

Manafort, Steele i Nastia Rybka

Pecha pracować dla Deripaski miał Paul Manafort, jeden z szefów kampanii wyborczej Trumpa w 2016 r. Pecha w tym sensie, że media i śledczy prokuratora specjalnego Muellera uczyniły go z tego powodu centralną postacią w dochodzeniu dotyczącym rosyjskiej ingerencji w wybory, a w ramach tego śledztwa przyłapano Manaforta na przestępstwach skarbowo-finansowych. Związki byłego szefa kampanii Trumpa z Deripaską były jednak dużo bardziej skomplikowane, niż spodziewali się ludzie próbujący dowieść rosyjskiej ingerencji w wybory. Manafort był konsultantem politycznym, którego klientami byli m.in. Ronald Reagan, George H.W. Bush, rząd Czarnogóry (w ramach kampanii mającej na celu przyjęcie tego kraju do NATO) czy zairski dyktator Mobutu Sese Seko. W 2005 r. skusił się na kontrakt na usługi PR dla Deripaski opiewający na 10 mln USD rocznie. Deripaska przekazał też Manafortowi 18,9 mln USD na zakup ukraińskiej sieci telewizji kablowej. Oligarcha uznał jednak, że Manafort „okradł go" na tej transakcji i od dziesięciu lat walczy w sądach o wielomilionowe odszkodowanie od tego lobbysty. Wygląda jednak na to, że w 2016 r. Manafort próbował załagodzić relacje z Deripaską. Rosyjski opozycjonista Aleksander Nawalny twierdzi, że wówczas Manafort przekazywał Deripasce insiderskie informacje dotyczące kampanii Trumpa. „Washington Post" donosił zaś o mailu Manaforta do Konstantina Kilimnika, ukraińskiego wspólnika Deripaski, w którym proponował on briefingi na temat sytuacji politycznej w USA. Steven Bannon, który po Manaforcie kierował kampanią Trumpa, stwierdził później, że trudno mu sobie wyobrazić, jakie informacje mogły być sprzedawane rosyjskiemu oligarsze, gdyż kampania była chaotyczna, a zamawiane przez nią wewnętrzne sondaże bezwartościowe. (Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że Bannon nie lubi Manaforta i stara się kreować na geniusza, który uratował kampanię Trumpa).

Wiadomo jednak, że Deripaska żywo się interesował wyborami prezydenckimi w USA. W lutym 2018 r. Nawalny zwrócił uwagę na zdjęcia i filmy z instagramowego konta Nastii Rybki, białoruskiej „escort girl", pokazujące imprezę na jachcie Deripaski, w której wziął udział również rosyjski wicepremier Siergiej Prichodźko. Do tego spotkania miało dojść w sierpniu 2016 r. u wybrzeży Norwegii. Na jednym z nagrań Deripaska tłumaczy Prichodźce, dlaczego relacje amerykańsko-rosyjskie są tak napięte i powołuje się przy tym na wiedzę pozyskaną od swoich kontaktów w amerykańskim Departamencie Stanu z czasów administracji Baracka Obamy. Rybka trafiła później na dziewięć miesięcy do więzienia w Tajlandii za organizowanie „seksualnych szkoleń". Walcząc o zwolnienie zza krat, ta „czerwona jaskółka" zapowiadała, że może podzielić się ze śledczymi Muellera informacjami o Deripasce i Manaforcie. Wygląda na to, że niewiele miała do przekazania, ale z więzienia ją wypuszczono. Po deportacji do Rosji trafiła na krótko do moskiewskiego aresztu. Wyszła z niego po interwencji prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki.

Wokół Deripaski kręciło się więcej ludzi mających związki z prowokacjami wymierzonymi w wybory prezydenckie w USA. Np. oligarcha zatrudniał przez pewien czas Christophera Steela, byłego agenta brytyjskiego wywiadu MI6, który napisał niesławne dossier na temat Trumpa, w którym oskarżał prezydenta elekta o bycie szantażowanym przez rosyjskie tajne służby. Dossier było opłacone przez kampanię wyborczą Hillary Clinton i Narodowy Komitet Demokratów, a opierało się na rozmowach z dziwnie „gadatliwymi" rosyjskimi oficjelami. (NSA, czyli amerykańska agencja wywiadu elektronicznego, sceptycznie traktowała jego ustalenia, wskazując, że zbyt duża ich część została zapewniona przez służby wywiadowcze innego państwa). Steel dostał zlecenie na napisanie tego dokumentu od firmy Fussion GPS, dla której pracowała m.in. Natalia Weselnicka, rosyjska prawniczka, która latem 2016 r. próbowała wciągnąć sztab Trumpa w prowokację. (Obiecywała mu brudy na Hillary Clinton, a wcześniej lobbowała za interesami oligarchów powiązanych z mafią). Według Deripaski Steel w 2012 r. zaprosił go na spotkanie z przedstawicielami Departamentu Sprawiedliwości USA, na którym próbowano zwerbować oligarchę do pracy dla amerykańskich tajnych służb. Oligarcha miał się nie zgodzić na taką pracę.

Deripaska może więc się czuć jako ofiara rozgrywki tajnych służb. Najpierw tym służbom pomagał (by uciec przed presją związaną z dochodzeniem w sprawie jego ewentualnych powiązań z przestępczością zorganizowaną), by później „w nagrodę" stać się jednym z czarnych charakterów w narracji mającej bić w Trumpa. Przy okazji został uderzony sankcjami, które kosztowały go (jak sam twierdzi) nawet 7,5 mld USD.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie