Ten rekord przetrwa siedem lat. Pobije go Evander Holyfield sumą 35 mln za drugi pojedynek z Tysonem (ten z odgryzionym uchem Holyfielda) w MGM Grand Arena w Las Vegas. Dziś te zawrotne wtedy sumy nie robią już takiego wrażenia, choć wciąż tylko nieliczni mogą o takich marzyć.
Zawodowy boks znów ma swoje złote lata. Najpierw wielkie pieniądze wprowadził do niego człowiek z zewnątrz, czyli ekscentryczny Al Haymon, znany wcześniej w branży muzycznej, podpisując kontrakty menedżerskie z większością znanych i mniej znanych zawodników. Skorzystał na tym między innymi mieszkający w USA Andrzej Fonfara (zakończył karierę), który dwukrotnie, choć bez sukcesu, bił się z Adonisem Stevensonem o pas WBC wagi półciężkiej. Korzysta teraz Adam Kownacki, wymieniany w gronie pretendentów do mistrzostwa świata wagi ciężkiej, chłopak spod Łomży, od dzieciństwa mieszkający w Nowym Jorku. W tym gronie wciąż jest też Artur Szpilka, który zarobił dzięki Haymonowi ponad milion dolarów, a ostatnio walczył podczas gali jego konkurenta, Eddiego Hearna, angielskiego promotora związanego bajecznym, wartym miliard dolarów kontraktem z platformą streamingową DAZN, mającą przenieść zawodowy boks w kosmiczny, niewyobrażalny dotychczas finansowy wymiar.
Licytacja trwa
To się już zaczęło. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku 29-letni Meksykanin Saul Alvarez, mistrz wagi średniej, podpisał z DAZN kontrakt na 11 walk wart 365 mln dolarów. Tego jeszcze w historii sportu, nie tylko boksu, nie było. A przecież to dopiero początek. Będący na finiszu zawodowej kariery były już mistrz wagi średniej, mieszkający w USA Kazach Giennadij Gołowkin dostanie od DAZN za pięć walk 100 mln dolarów. Licytacja wciąż trwa.
Na razie wygląda na to, że Haymon, Hearn wspólnie z DAZN oraz 87-letni Bob Arum, szef grupy promotorskiej TOP RANK, podzielili na dobre bokserski rynek. Arum współpracuje z telewizją ESPN, Haymon z FOX, a DAZN już odnosi sukcesy w internecie, choć gale organizowane przez Hearna oglądać też można w wielu telewizjach na świecie. Kiedy będzie okazja zrobić wspólnie skok na jeszcze większą kasę, rekiny bokserskiego biznesu bez wątpienia to zrobią. Tak jak było w przypadku walki Mayweathera Jr. z Pacquiao, gdy konkurencyjne telewizje Showtime i HBO solidarnie wyciągnęły ręce po setki milionów dolarów. HBO nie ma już w tym gronie, nagle zrezygnowała z rywalizacji, finansowe licytacje widać były zbyt wysokie. Co będzie dalej, kiedy te finansowe żniwa się skończą, nikt nie wie, ale na razie nie ma mowy o kryzysie. Jest dolce vita.
Wielcy mają swoje pomysły, a mniejsi gracze czasami organizują takie turnieje jak World Boxing Super Series (WBSS) z całkiem pokaźnymi nagrodami. Mówi się, że znakomity Ukrainiec Ołeksandr Usyk, zwycięzca pierwszego turnieju w wadze junior ciężkiej, unifikując wszystkie mistrzowskie pasy, zarobił ponad 6 mln dolarów. Porównując z wypłatami Mayweathera Jr. czy Pacquiao to niewiele, ale wcześniej wagą junior ciężką nikt się nie interesował. Polacy Krzysztof Włodarczyk, Mateusz Masternak i Krzysztof Głowacki też skorzystali dzięki WBSS.
Do tej pory największe pieniądze w polskim boksie zarobili Andrzej Gołota, Tomasz Adamek i Dariusz Michalczewski, ten ostatni większość zwycięstw odniósł jednak pod niemiecką flagą. W przypadku Gołoty i Michalczewskiego to już dość odległe czasy. Dziś tą drogą może pójść wymieniony wcześniej Kownacki, pod warunkiem że będzie walczył o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Związek z Haymonem może być dla niego bardzo korzystny, bowiem tajemniczy Al rozdaje karty w wadze ciężkiej, po tym jak Anthony Joshua, angielski bokser-atleta, złoty medalista igrzysk w Londynie (2012) sam zapełniający największe stadiony na Wyspach Brytyjskich, doznał nieoczekiwanej porażki w swym amerykańskim debiucie z Meksykaninem Andy Ruizem Jr., który jest zawodnikiem Haymona. A ponieważ Deontay Wilder, mistrz WBC, też jest związany z nim kontraktem, wszystkie prestiżowe pasy królewskiej kategorii należą tak naprawdę do Ala Haymona. To on będzie teraz pociągał za sznurki, co jest szansą dla Kownackiego na milionowe honoraria.