Aż 95 proc. drobnych inwestorów nie jeździ na walne zgromadzenia – wynika z badania przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jako powody podają m.in. brak czasu, koszty dojazdu, a niemal co piąty ankietowany wybrał odpowiedź: „brak możliwości udziału online". I rzeczywiście – choć przepisy już od dawna umożliwiają przeprowadzenie e-WZA, z opcji tej do tej pory korzystała garstka firm. Rok 2020 jest pod tym względem przełomowy. Koronawirus diametralnie zmienił rzeczywistość korporacyjną i wręcz zmusił firmy do postawienia na e-WZA. Niektóre wcześniej narzekały, że przeprowadzenie zdalnych obrad wymaga zmian w ich statutach, a to proces czasochłonny i... wymagający zwołania WZA. Tworzyło się więc błędne koło, ale niedawne zmiany przepisów rozwiązały ten problem: pozwoliły na organizację e-WZA niezależnie od zapisów w statucie.
Na co trzeba uważać przy e-WZA
Na zdalne obrady już od pewnego czasu stawia GPW.
– Nasza spółka przeprowadzała już e-WZA i ma zamiar przeprowadzić w tym roku. Planuje też e-WZA w nadchodzących latach – poinformowali nas przedstawiciele biura prasowego. Podkreślili, że dotychczas przeprowadzane walne zgromadzenia giełdy z udziałem akcjonariuszy uczestniczących zdalnie przebiegały bez zakłóceń.
Również Santander Bank Polska ma za sobą e-WZA: umożliwia akcjonariuszom udział w takich obradach już od 2010 r. Planuje utrzymać tę możliwość w kolejnych latach. – Nie identyfikujemy szczególnych ryzyk związanych z przeprowadzeniem walnego zgromadzenia przez internet – ocenia Ewa Krawczyk z biura prasowego Santander Bank Polska.