Plany rządów na całym świecie będą w kolejnych latach wspierać branżę elektrycznych samochodów. Inwestorzy w ostatnim czasie wierzą mocniej w tradycyjne koncerny, które dzięki elektryfikacji swojej floty chcą zdobyć jak największy udział w rynku.
Globalny trend
Świat dąży do obniżenia emisji gazów cieplarnianych. Jednym z celów ambitnej polityki jest odejście od samochodów spalinowych na rzecz elektrycznych. Przewiduje się, że sprzedaż pasażerskich pojazdów elektrycznych gwałtownie wzrośnie z 3 mln w 2020 r. do 66 mln w 2040 r. – wynika z analizy BloombergNEF Economic Transition Scenario. W skali globalnej pojazdy elektryczne będą odpowiadać za ponad dwie trzecie sprzedaży samochodów osobowych w 2040 r., a Europa i Chiny przewodzą transformacji.
Unia Europejska ogłosiła pakiet legislacyjny dotyczący klimatu i energii – Fit for 55. Zgodnie z nim do 2030 r. emisja gazów cieplarnianych ma być zmniejszona o 55 proc. w porównaniu z 1990 r. Z kolei do 2050 r. UE ma zamiar osiągnąć zerową emisję netto. Ma w tym pomóc większa liczba elektrycznych samochodów.
Aby nie być w tyle, prezydent Joe Biden podpisał zarządzenie wzywające do tego, aby połowa nowych samochodów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych była elektryczna do 2030 r. Jednocześnie zaostrzono normy zanieczyszczeń dla samochodów osobowych i ciężarowych.
– Kiedyś prowadziliśmy w tej technologii i znowu możemy przewodzić, ale musimy działać szybko. Reszta świata idzie do przodu, my również musimy iść naprzód – powiedział Biden. Ambitne cele klimatyczne stwarzają ogromną szansę dla producentów elektrycznych aut.