Rok 2024 ma być rokiem kolejnej wielkiej zmiany na warszawskiej giełdzie. GPW chce bowiem wymienić system UTP, z którego teraz korzysta nasz rynek, na platformę WATS. Plan jest ambitny, szczególnie biorąc pod uwagę, że ma być to autorskie rozwiązanie GPW, a i czasu wcale nie jest tak dużo, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że system nie jest jeszcze w 100 procentach gotowy. GPW podejmuje jednak ryzyko i rzuca się na głęboką wodę. Pozostali uczestnicy rynku, czy tego chcą czy nie, muszą skoczyć za GPW. Jeśli nie chcą pójść na dno muszą natomiast na poważnie zacząć myśleć o tym projekcie już dzisiaj.
Ogromne wyzwanie
Zmiana systemu transakcyjnego na giełdzie to zawsze ogromne wyzwanie. – System transakcyjny GPW to podstawowa platforma techniczna funkcjonowania rynku kapitałowego w Polsce, dlatego wdrożenie nowego systemu będzie z całą pewnością bardzo dużą operacją i wyzwaniem dla wszystkich członków giełdy – przyznaje Piotr Cwynar, dyrektor ds. klientów instytucjonalnych i systemów w BM Pekao.
Branża maklerska co prawda ma duże doświadczenie związane z trudnymi projektami o charakterze IT, ale to wcale nie oznacza, że ułatwi jej życie.
– Zmiany systemów to zawsze duże przedsięwzięcie dla organizacji. Projekt jest w początkowej fazie, dlatego bazujemy przede wszystkim na wypowiedziach przedstawicieli GPW oraz informacjach ze spotkań, w których mieliśmy okazję uczestniczyć. Na tym etapie szacujemy, że skala tego wyzwania będzie podobna lub nawet większa niż dostosowanie systemów IT i procesów Santander BM do wymogów regulacji MiFID II. Tamten projekt realizowaliśmy w latach 2016–2017 i zakończyliśmy wdrożeniem zmian w styczniu 2018 roku. To były dwa lata wytężonej pracy i tym razem prawdopodobnie czeka nas nie mniejsze wyzwanie – wskazuje Rafał Giglewicz, dyrektor departamentu informatyki Santander BM.
Doświadczenie powoduje jedynie, że branża wie czego mniej więcej się spodziewać, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie organizacyjne. – Z naszego punktu widzenia to przedsięwzięcie będzie wymagało zaangażowania zarówno po stronie zespołu, naszych dostawców jak i ponoszenia znaczących kosztów wprowadzania nowych rozwiązań. Z natury rzeczy tak istotna zmiana jak główny system giełdowy jest projektem dużym i obarczonym wieloma ryzykami, którymi będziemy musieli zarządzić. Obsługa klientów w obszarze giełdy jest naszym głównym obszarem działalności, który planujemy rozwijać. W związku z powyższym jako członek giełdy będziemy musieli dostosować się do tych zmian – mówi Dariusz Wawrzyńczak, dyrektor wydziału zarządzania projektami w DM BOŚ.