Najważniejsze pytanie deponentów. Kiedy zaczną spadać stopy procentowe NBP?

Początek obniżania stóp to bowiem przyspieszenie spadku oprocentowania depozytów, który od początku roku serwują banki.

Publikacja: 06.06.2023 21:00

Najważniejsze pytanie deponentów. Kiedy zaczną spadać stopy procentowe NBP?

Foto: AdobeStock

Kwietniowe dane NBP o podaży pieniądza pokazały, że Polakom coraz bardziej nudzi się realna strata, którą ponoszą, trzymając pieniądze w bankach. Depozyty terminowe rosną znacznie wolniej, za to już nie maleją bieżące – wręcz przeciwnie. Pytanie, czy klienci banków kierują swoje środki na konta oszczędnościowe, czy trzymają na rachunkach osobistych w poszukiwaniu bardziej opłacalnych inwestycji lub po prostu ze względu na rosnące wraz z inflacja wydatki. Bo cóż z tego, że w kwietniu wzrosła ona „tylko” o 13 proc. rok do roku. – Przy obecnym poziomie inflacji ceny cały czas raczej będą rosnąć, choć wolniej niż miałyby realnie spadać. Widać to wyraźnie po cenach żywności, które w maju wzrosły o 0,6 proc. A roczny wzrost cen żywności wyniósł 18,9 proc. – komentuje Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku.

Zależy od inflacji

Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane dotyczące wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2023 roku, a także wstępny szacunek PKB w I kwartale tego roku, informując o jego spadku. Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka podkreśla, że z opublikowanych danych GUS odczytać można jednak pozytywne informacje, dotyczące m.in. nakładów brutto na środki trwałe czy nadwyżki w eksporcie netto. – Te dobre wiadomości powinny być odnotowane przez RPP, bo podtrzymują kurs złotego i wielkość potencjalnej podaży towarów i usług. Z drugiej strony według szybkiego szacunku GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2023 w porównaniu z majem 2022 były wyższe o 13 proc., na tym samym poziomie co w kwietniu 2023 r. – wskazuje prof. Stanisław Gomułka.

– Te dane w sumie powinny zniechęcać RPP do rozważania obniżki stóp procentowych w najbliższych dwóch, trzech kwartałach. Obecna RPP zapewne nie podniesie stóp procentowych, ale taką możliwość powinna rozważać, a nawet taką decyzję podjąć dla urealnienia, w sytuacji niskiej stopy bezrobocia, dojścia do celu 2,5 proc. w 2024 r. – dodaje główny ekonomista BCC.

We wrześniu 2022 r., po podniesieniu stopy referencyjnej o 25 pkt baz., do 6,75 proc., cykl podwyżek został zawieszony. – Była to 11. podwyżka z rzędu, co oznacza, że pauza trwa już niemal tyle, ile Radzie Polityki Pieniężnej zajęło wywindowanie kosztu pieniądza do najwyższego do dwóch dekad pułapu. Najświeższe informacje z polskiej gospodarki na pierwszy rzut oka mogłyby być postrzegane jako argument za złagodzeniem nastawienia – zauważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Przypomina jednak, że przed miesiącem prezes NBP Adam Glapiński stwierdził jednak wyraźnie, że dyskusje na temat terminu pierwszego cięcia stóp „są zdecydowanie przedwczesne”, a „bardziej uzasadnione są (…) pytania o podwyżki stóp, niż o obniżki”. Zdaniem Sawickiego okazja na oficjalne zamknięcie cyklu być może pojawi w lipcu, gdy Rada będzie dysponować treścią nowej projekcji inflacyjnej. Analityk zauważa jednak, że niezależnie od momentu zmiany nastawienia władz monetarnych, rozwój sytuacji ekonomicznej sprzyja ocenie, że jeszcze w tym roku rozpoczną się obniżki. Za takim scenariuszem przemawia np. fakt, że w maju ceny konsumenckie w porównaniu z kwietniem nie wzrosły. – Inflacja wyhamowała trzeci miesiąc z rzędu i wyniosła 13 proc. r./r. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że we wrześniu br. wzrost cen osiągnie wartości jednocyfrowe – przewiduje Sawicki. Zauważa też, że pierwszy mocny spadek zaliczyła inflacja bazowa, której dynamika jego zdaniem zapewne mocno spadła z bliskich rekordu 12,2 proc. w kierunku 11,5 proc. r./r.

Bez straty w 2024 roku?

Czy zapowiedzi prezesa NBP o obniżkach stóp procentowych jeszcze w tym roku są realne i nastąpią – zgodnie z komunikatem – już w IV kwartale? – Jeżeli tempo spadku inflacji pozwoli, to na wrześniowym i/lub październikowym posiedzeniu RPP szansa na ewentualną zmianę ceny pieniądza byłaby największa. Wcześniej na takowy ruch nie ma specjalnie szans. Choć na 21 sierpnia zaplanowane jest także posiedzenie, ma ono jednak charakter niedecyzyjny. To z kolei prowadziłoby nas do posiedzenia zaplanowanego na 5–6 lipca, ale tu już intuicyjnie widać, że to zdecydowanie za wcześnie – komentuje Tomasz Gessner, główny analityk z firmy Tavex.

Jednocyfrowa inflacja i spadające stopy procentowe – te dwa czynniki działają na depozyty przeciwstawnie. O ile niższy wzrost cen zmniejsza realną stratę, jaką przynoszą depozyty – jak wyliczyli analitycy HRE Investments Bartosz Turek i Oskar Sękowski, na rocznych lokatach deponenci tracą nieprzerwanie od sierpnia 2018 r. (a początek miał miejsce na przełomie lat 2015/2016) – to spadek stóp wyjście z tej sytuacji opóźnia. Obaj specjaliści przewidują, że szanse na poprawę tej sytuacji pojawią się dopiero w przyszłym roku.

– Wtedy zgodnie z prognozami przeciętne oprocentowanie lokat bankowych, co prawda będzie niższe niż dziś (około 3,5–5 proc.), ale może być na tyle wysokie, że po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych będziemy mieli szanse na utrzymanie siły nabywczej kapitału. Aby się jednak tak stało, to faktycznie do końca 2025 roku inflacja musi wrócić do poziomów optymalnych dla gospodarki (2,5 proc. +/-1 pkt proc.)

Oszczędzanie
Najlepsze lokaty przyniosą realny zysk. Ale deponenci strat nie pokryją
Oszczędzanie
Większość Polaków uważa, że instytucje finansowe dobrze chronią ich pieniądze
Oszczędzanie
Euro i dolar to waluty do oszczędzania
Oszczędzanie
Wciąż można znaleźć lokaty perełki. Serwowane razem z kontem
Oszczędzanie
Polacy oszczędzają, Amerykanom coraz trudniej
Oszczędzanie
Dla deponentów największym zagrożeniem jest inflacja