Jak analizował główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka, ceny towarów w relacji rok do roku wzrosły o 17,1 proc., a ceny usług o 13,3 proc. – Istotne jest to, że w marcu największy wpływ na wskaźnik ceny towarów i usług miały wyższe ceny żywności, które w stosunku do lutego wzrosły o 2,3 proc. W porównaniu z miesiącem analogicznym 2022 roku wzrost cen żywności wynosi aż 24,6 proc. Tak duży wzrost cen żywności ma wpływ na popyt na żywność, który wciąż maleje. Tym samym maleje import tych towarów – powiedział.
– Istnieją oczywiście podstawy do tego, by przypuszczać, że w tym roku inflacja znacząco spadnie. Uzasadnione są szacunki spadku z bieżącego poziomu do około 10 proc. Problem polega na tym, że spadającej inflacji towarzyszyć będzie spowolnienie realnego wzrostu gospodarczego. O powrót do inflacyjnego celu będzie bardzo trudno – wskazywał prof. Stanisław Gomułka.
Wtórowali mu ekonomiści mBanku. – Obserwowany spadek inflacji to zasługa efektów bazy. Nadchodzące spadki inflacji też będą w dużej mierze zasługą efektów statystycznych. Im dalej w las (i w miesiące), tym będzie trudniej notować silne spadki. Wciąż uważamy, że inflacja z końcem roku będzie wyższa, niż zakłada to obecnie większość RPP – napisali na Twitterze. No a w poniedziałek przyszła inflacja bazowa...
Drożej bez żywności i energii
Jak poinformował NBP, inflacja bazowa: po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 15,7 proc. wobec 18,1 proc. miesiąc wcześniej; po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 16,0 proc. wobec 15,5 proc. miesiąc wcześniej; po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 12,3 proc. wobec 12,0 proc. miesiąc wcześniej; tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 15,5 proc. wobec 17,0 proc. miesiąc wcześniej.