Nieruchomości nie do końca opłacalne
Polacy uważają, że inwestycja w nieruchomości zawsze jest opłacalna, tymczasem dzisiejsze ceny mieszkań nadal są niższe niż w 2007 r. Zyski z najmu też wcale nie są duże. W długim okresie rentowność z najmu wynosi 3–3,5 proc., czyli niewiele więcej niż zyskowność bankowej lokaty – zauważają analitycy BGŻOptima.
Tymczasem w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba osób zarabiających na wynajmie mieszkań wzrosła pięciokrotnie – do przeszło pół miliona. Na koniec 2016 r., jak podaje NBP, 505 tys. Polaków płaciło podatek z tytułu dochodu z najmu nieruchomości. W stosunku do 2015 r. liczba podatników wzrosła aż o 11 proc. Dekadę wcześniej z fiskusem rozliczało się natomiast tylko 100 tys. wynajmujących. Wszystko wskazuje na to, że trend wzrostowy się utrzyma.
Nieruchomość to jedno z aktywów niemal intuicyjnie wskazywanych przez Polaków jako optymalny sposób inwestowania. Według badań Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami 51 proc. społeczeństwa uważa rynek nieruchomości za najlepsze miejsce do lokowania kapitału. Dalej są kruszce z 24 proc. i waluty z wynikiem 14 proc. Zestaw tych trzech aktywów wpisuje się w stereotypowe wyobrażenie Polaków o sposobach nie tyle inwestowania, ile zachowania kapitału: ziemia, złoto, dolary. Potwierdza to najnowszy raport BGŻOptima „Polak Oszczędny 2017. Dlaczego przechodzimy obojętnie obok zysków?". Z badania przeprowadzonego na osobach posiadających oszczędności wynika, że najskuteczniejszym i najbezpieczniejszym sposobem pomnażania oszczędności jest ulokowanie ich w aktywach materialnych.
Według Diagnozy Społecznej z 2015 r. kapitał ulokowany w nieruchomościach miało 6,9 proc. ankietowanych. Odsetek ten jest stosunkowo niewielki, jednak należy podkreślić fakt, że nieruchomości znajdują się najwyżej na liście inwestycji, jeśli pominąć lokaty bankowe, konta oszczędnościowe i rachunki osobiste oraz gotówkę (w tej ostatniej formie swoje oszczędności przechowuje według Diagnozy 12 proc. społeczeństwa).
Rekordy obligacji
Inną alternatywą dla lokat są obligacje skarbowe. – Choć ich sprzedaż dynamicznie rośnie i jest już niemal równa rekordowi z 2008 r., udział gospodarstw domowych w pożyczkach dla budżetu jest symboliczny – zauważa Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Według danych Ministerstwa Finansów inwestorzy indywidualni kupili w listopadzie obligacje za 755,8 mln zł. Choć w porównaniu z październikiem to o prawie 147 mln zł mniej, wynik jest bardzo dobry i świadczy o utrzymywaniu się bardzo dużego zainteresowania tą formą oszczędzania. W ciągu 11 miesięcy wartość zakupów sięga 6,17 mld zł i jest jedynie o 8 mln zł niższa niż w całym rekordowym 2008 r. Jest więc już pewne, że w tym roku ustanowiony zostanie nowy rekord.