Zostawianie pieniędzy w banku oznacza na ogół realną stratę

Banki obniżają oprocentowanie lokat terminowych. Wygląda na to, że to samo będą robić z kontami oszczędnościowymi. I że oszczędzający o tym wiedzą.

Publikacja: 29.08.2019 05:30

Zostawianie pieniędzy w banku oznacza na ogół realną stratę

Foto: Adobestock

Najlepiej oprocentowane lokaty dają teraz 4 proc. na trzy miesiące (jedna na sześć miesięcy). Niestety, to oferty promocyjne – dla nowych klientów, w zamian za konto, z niską kwotą maksymalną. To tak jak niektóre promocje kont oszczędnościowych. Była nawet taka oferta z takim oprocentowaniem. Dokładnie – jeszcze jest, ale za chwilę się kończy. Chyba że Nest Bank przedłuży promocję.

Oferta ubożeje

Tylko do końca sierpnia osoby zakładające w Nest Banku konto osobiste mogą skorzystać z oferty ulokowania na koncie oszczędnościowym maksymalnie 20 tys. zł z promocyjnym oprocentowaniem 4 proc. na sześć miesięcy. Biorąc pod uwagę szybkość zakładania w obecnych czasach wszystkich rachunków, szanse są.

A z wszystkich promocyjnych szans warto korzystać jak najszybciej, bo o ile nie giną one z oferty, to ich atrakcyjność sukcesywnie się zmniejsza. Dzieje się tak ze wszystkimi propozycjami oszczędnościowymi naszych banków. Przy ciągle utrzymującej się przewadze wartości depozytów nad kredytami nie mają one potrzeby przyciągania większych pieniędzy i płacenia wyższych odsetek.

Dają – owszem – niezłe oprocentowania, ale za lokaty o niewielkiej wartości, obwarowane warunkami. Te lokaty wraz z warunkami mają służyć nie gromadzeniu pieniędzy, ale przyciąganiu klientów, którym będzie można oferować wysokomarżowe produkty.

GG Parkiet

Oprocentowanie lokat powoli, ale sukcesywnie idzie w dół. Skoro sięga już w porywach 1,4 proc., przy inflacji 2,9 proc., to oznacza, że ulokowane w bankach pieniądze przynoszą realne straty. Bo przy takiej inflacji (i tzw. podatku Belki) zysk dla deponenta zaczyna się dopiero od oprocentowania 3,58 proc. Takich lokat na rynku jest kilka – to wspominane już promocje z warunkami i niską wartością depozytu.

Podobnie zaczynają wyglądać promocje kont oszczędnościowych: wspomniane 4 proc. w Nest Banku do 20 tys. zł czy do 10 tys. na 12 miesięcy na 3,5 proc. w Getin Banku. W Citibanku można ulokować do 100 tys. zł – ale otwierając konto Citi Priority i mając/wyrabiając kartę kredytową (fakt, że może być to całkowicie bezpłatna Citi Simplicity). I jeszcze kilka razy po 3 proc.: Credit Agricole (do 50 tys. zł na cztery miesiące); T-Mobile Usługi Bankowe (do 50 tys. zł na 92 dni); Bank Pekao (do 30 tys. zł na 180 dni) i Alior Bank (do 20 tys. zł do 31 grudnia).

Dynamika depozytów maleje

I teraz pytanie: jak długo wytrzymają to Polacy? Czy uciekną z banków, czy przyzwyczają się? Na Zachodzie klienci się przyzwyczaili. Wprawdzie niemal dwie trzecie Austriaków uważa, że lokaty są mało korzystne ze względu na niskie stopy procentowe i spadające w związku z tym dochody, jednak jedynie 35 proc. myśli o alternatywie dla rachunków oszczędnościowych, a 25 proc. te myśli stara się realizować. No ale czego się spodziewać przy zerowych stopach procentowych w strefie euro. Nie każdy ma możliwość lokowania pieniędzy w gruzińskich bankach, gdzie przy inflacji wynoszącej 4,1 oprocentowanie depozytów wynosi 9,65 proc.

W Polsce na razie sytuacja jest w miarę stabilna. To znaczy oszczędności rosną (to jest ta stabilność), ale ostatnio wolniej (dlatego w miarę). A wygląda to tak: kiedy będące w kłopotach Getin Bank i Idea Bank próbowały powstrzymać pod koniec ubiegłego roku uciekających klientów wysokimi odsetkami, lokaty terminowe mocno wzrosły. Wcześniej ich saldo spadało z miesiąca na miesiąc.

Skuszeni propozycjami tych banków (i kilkoma ofertami niektórych konkurentów) klienci zakładali lokaty terminowe jeszcze kilka miesięcy. Ale w kwietniu przestali – ba, przez trzy miesiące wartość lokat znów malała. I w lipcu znów wzrosła. Prawie o 1 mld zł. To raczej nie jest wyłącznie efekt słabnącego złotego, choć wartość lokat walutowych mogła się zwiększyć w związku z zupełnie dobrymi oprocentowaniami w niektórych bankach. Tym bardziej że z kolei rosnące po kilka miliardów złotych miesięcznie depozyty bieżące (do których zaliczane są konta oszczędnościowe) w lipcu zwiększyły się raptem o niewiele ponad 2 mld zł.

Czyżby był to objaw zniechęcenia niskimi stopami procentowymi, ponoszonymi realnymi stratami i koniecznością szukania bardziej intratnych inwestycji? Trudno niewątpliwie po jednym miesiącu wyciągać jakieś daleko idące wnioski, jednak nie sposób uciec od przypuszczenia, że umiejący liczyć – i co bardziej zniecierpliwieni – deponenci szukają możliwości wyjścia z odsetkowego dołka.

Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom
Oszczędzanie
BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków
Oszczędzanie
Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Oszczędzanie
Do tabel oprocentowania kont oszczędnościowych wróciło 8 proc.
Oszczędzanie
Większość młodych Polaków twierdzi, że nie oszczędza na emeryturę