Wybory we Francji przyniosły ulgę tylko na chwilę. Rynek teraz bacznie obserwuje amerykańską kampanię wyborczą, która przynosi szereg zaskoczeń. Po drodze jeszcze świat musiał się mierzyć z globalną awarią systemów informatycznych. W międzyczasie część najważniejszych banków centralnych rozpoczęła luzowanie monetarne. Rynek czeka na pierwszą obniżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy są niemal pewni, że dojdzie do niej we wrześniu. Prawdopodobieństwo takiego ruchu przekracza 92 proc.
Łagodniejsza polityka pieniężna wspiera notowania zarówno akcji, jak i obligacji. Oczekiwania na rychłe obniżki kosztu finansowania napędzały światowe giełdy. Indeks S&P 500 urósł w pierwszej połowie 2024 r. o 14,5 proc., niemiecki DAX o 8,9 proc., a warszawski WIG niemal o 13 proc.
Od wiosennych szczytów istotnie spadły także rentowności papierów dziesięcioletnich. Amerykańskie dziesięciolatki są notowane niemal o 50 pkt baz. niżej, a niemieckie o 25 pkt baz. niżej. Ich rentowności wynoszą odpowiednio 4,2 proc. i 2,45 proc.
Lipiec przyniósł umocnienie papierów skarbowych na całym świecie. Większość obligacji zdrożała. W Azji tylko chińskie dziesięciolatki są nieznacznie tańsze niż na koniec czerwca. W Europie nie ma papierów, które są notowane niżej, a w Ameryce jedynie dochodowości dziesięciolatek meksykańskich, kolumbijskich i kostarykańskich poszły w górę. Ruch ten jednak nie przekraczał 3 pkt baz. Oczekiwanie na globalne luzowanie będzie wspierać notowania obligacji w drugiej połowie roku.
Na tym tle wyróżnia się polski bank centralny, który w obliczu spadającej inflacji utrzymuje dość jastrzębią politykę pieniężną. Rynek zdaje się jednak nie wierzyć w zapowiedzi pierwszych obniżek stóp procentowych dopiero w 2026 r. Od konferencji prezesa Adama Glapińskiego polska krzywa dochodowości przesunęła się w dół niemal o 20 pkt baz. Dziesięciolatki są kwotowane w pobliżu 5,6 proc., a pięciolatki poniżej 5,5 proc.