Poniedziałkowa sesja na giełdzie w Warszawie przyniosła nowe historyczne rekordy na indeksach WIG i sWIG80. Indeks mWIG40 był blisko poprawienia swojego rekordy z piątku. Reprezentujący duże spółki indeks WIG20 był natomiast o krok od przetestowania swojego szczytu z grudnia. I wprawdzie w drugiej połowie dnia przyszło osłabienie, a warszawskie indeksy się wyraźnie cofnęły, przez co na zamknięciu notowań nie prezentowały się one już tak dobrze, jakby to wynikało z opisu wyżej, to niemniej jednak ostatecznie wymowa poniedziałkowej sesji jest pozytywna.
Pomimo słabszej drugiej połowy poniedziałkowej sesji trzeba to głośno powiedzieć, że nowe rekordy na GPW to nie przypadek. Rynek wciąż jest silny i ma ochotę na kontynuację hossy. Co więcej, można odnieść wrażenie, że w poniedziałek byliśmy świadkami poszukiwania nowych koni, które mogłyby pociągnąć wzrosty. Bo tak prawdopodobnie należy interpretować poniedziałkowe dobre, a miejscami bardzo dobre zachowanie CD Projektu, Cyfrowego Polsatu i Allegro. Te trzy spółki łączy jedno: wszystkie cechują się ujemną stopą zwrotu za ostatnie trzy i pięć miesięcy. Dodatkowo należą do grupy siedmiu spółek z indeksu WIG20, które wciąż mają ujemną roczną stopą zwrotu. Mówiąc wprost: ich akcje przez rok albo nie drożały, albo wręcz taniały, gdy w tym samym czasie WIG20 urósł o 25 proc.
Taka zmiana liderów w czasie hossy jest normalnym zjawiskiem. Co więcej, w wielu przypadkach nie potrzeba do niej nawet mocnych argumentów natury fundamentalnej. Wystarczy, że dana spółka na tle rynku jest relatywnie tania i jest płynna. Z uwagi, że w samym WIG20 obecnie jest aż siedem spółek z ujemnymi rocznymi stopami zwrotu, w tym pięć z nich notuje spadki dwucyfrowe, więc poszukiwania już teraz końca trwającej od jesieni 2022 roku hossy jest zdecydowanie przedwczesne.
Obserwowana od ubiegłego tygodnia wyraźna poprawa nastrojów na warszawskiej giełdzie sugeruje, że spadkowa korekta, która wielu inwestorów mogła zaskoczyć w pierwszej połowie stycznia, finalnie się zakończyła i rynek wrócił do wzrostów. I chociaż pewnie poniedziałkowy zwrot WIG20 z poziomu grudniowego szczytu u części niedźwiedzio nastawionych inwestorów może wywoływać marzenie o wykreślenie podażowej formacji podwójnego szczytu, to wobec prezentowanej ostatnio siły rynku szanse na to nie wydają się duże. I to nawet, jeżeli na mocno wykupionym przecież amerykańskim rynku akcji doszłoby do głębszej realizacji zysków.
Wydaje się, że po doświadczeniach ze stycznia rodzimi inwestorzy dość szybko wykorzystają potencjalne spadki do kupna akcji.