Inwestorzy po weekendowej przerwie zaczynają nowy miesiąc w bardzo dobrych nastrojach. To co zasługuje na szczególną uwagę to determinacja posiadaczy długich pozycji na rynku eurodolara, którym z dużą swobodą udaje się generować lokalne szczyty (1,4244). Co ważne wspinaczka ta nie spotyka się z większym oporem niedźwiedzi, którzy to z kolei po drodze mogą liczyć jedynie na niewielką korektę spadkową w mocno zarysowanym trendzie aprecjacyjnym. Ciekawy obraz rysuje się na rynku towarowym, gdzie silne wzrosty ropy, miedzi, czy chociażby metali szlachetnych dodatkowo wspierają presję na osłabianie amerykańskiej waluty. Za jedną baryłkę słodkiej ropy crude trzeba było zapłacić już 67,63 USD, natomiast tona miedzi (po wybiciu z konsolidacji) była już handlowana 5 punktów poniżej poziomu 5000 USD. W niezwykle udany początek tygodnia, gdzie wzrosty na głównych europejskich parkietach sięgają średnio 2 – 3% (godz. 15.20) wpisuje się dzisiejsza publikacja serii indeksów PMI dla przemysłu z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Eurolandu. I tak w maju odnotowano odpowiednio wartości na poziomie 43,3 pkt, 39,6 pkt, 45,4 pkt i 40,7 pkt. Cieszyć inwestorów może fakt nie tylko, że opublikowane wielkości są symbolicznie lepsze od wcześniejszych prognoz rynkowych, ale również charakteryzują się istotnym progresem versus wartości historyczne. Nie mniej jednak nie należy zapominać, że do wartości granicznej 50 punktów (oddzielającej fazę recesji od ekspansji) ciągle jeszcze daleka droga, dopiero której przebicie będzie uzasadniało spekulacje o możliwym wychodzeniu tych gospodarek z głębokiej recesji. Z ciepłymi komentarzami i pozytywną reakcją rynku spotkały się również kolejne raporty, tym razem z USA. Zza Oceanu światło dzienne ujrzały bowiem przychody i wydatki Amerykanów, które w kwietniu ukształtowały się odpowiednio na poziomach o 0,5% wyższych oraz o 0,1% niższych niż przed miesiącem. Dla porównania konsensus rynkowy spodziewał się spadku w obu przypadkach w ujęciu miesięcznym o 0,2%.
O godzinie 15.37 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4200 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] dzisiejsza sesja stała pod znakiem kontynuacji wyprzedaży waluty amerykańskiej. Szczyt na poziomie 1,4245 oraz widoczna w godzinach popołudniowych kosmetyczna próba odreagowania to silne argumenty za słabym dolarem. Szybko zmieniający się obraz na wskaźnikach technicznych sugeruje, że pomimo silnie wykupionego rynku najbliższe godziny przyniosą nowe lokalne ekstrema. Linia oporu technicznego umiejscowiona jest na wysokości 1,4260 – 1,4280. Tam też oczekiwać można kolejnej próby realizacji zysków. Argumentem za słabym dolarem jest zyskujący rynek towarowy z ropą i złotem na czele.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]
Huraoptymizm na warszawskiej giełdzie – tak chyba najkrócej można opisać zachowanie inwestorów podczas dzisiejszej sesji, którzy wyciągają indeks o 6% powyżej piątkowego zamknięcia. W efekcie po raz kolejny nakłuty zostaje poziom psychologicznego oporu 1900 punktów, jednak przy średnich obrotach podliczonych na niewiele powyżej 1 miliarda złotych (na godz. 16.10). Z rodzimej gospodarki poznaliśmy dzisiaj prognozę inflacji Ministerstwa Finansów, która w maju wyniosła 3,8% r/r, podczas gdy przestarzałe prognozy rynkowe wskazywały na wartość 3,4%. Warto jednak pamiętać, że wyższe odczyty inflacji konsumenckiej są wypadkową czynników sezonowych, które w następnych miesiącach powinny sukcesywnie ustępować. Do publicznej wiadomości podano również wartość indeksu PMI dla przemysłu, który w maju wyniósł 42,55 pkt. Wielkość ta w pełni odzwierciedla prognozy analityków, które wskazywały na 42,5 pkt.