Dzisiejsza prasa przynosi kolejną wypowiedź sugerującą, iż perspektywa obniżek stóp procentowych w Polsce zaczyna się oddalać. Po tym jak wczoraj prof. Dariusz Filar przyznał, iż nie ma już miejsca na dalsze cięcia stóp, w podobnym tonie wypowiedział się prof. Marian Noga. Jego zdaniem inflacja w maju musiałaby spaść bardziej, niż szacowane przez resort finansów 3,8 proc. r/r, a czerwcowa projekcja NBP pokazać prawdopodobieństwo dalszego spadku cen. Przypomnijmy, iż wczoraj po południu przedstawiciel MF stwierdził, iż jest możliwy spadek inflacji do 2,5 proc. r/r już w sierpniu. Poczekamy, zobaczymy?
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na publikacji danych o kwietniowej stopie bezrobocia w strefie euro o godz. 11:00 (progn. 9,1 proc.) i podpisanych, przedwstępnych umowach na sprzedaż domów w USA w kwietniu (progn. 0,5 proc. m/m). Jak widać nie są to informacje, które mogłyby ruszyć rynkami. Zatem, co? Przede wszystkim nastroje na giełdach, ale także oczekiwania związane z czwartkowymi posiedzeniami Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii. Dzisiaj w nocy miało miejsce posiedzenie Banku Australii. Stopy procentowe zostały utrzymane na niskim poziomie 3,0 proc., ale przedstawiciele banku centralnego zaskoczyli inwestorów stwierdzając, że dalsze obniżki są możliwe, jeżeli wymagałaby tego sytuacja w gospodarce. Wprawdzie nikt nie spodziewa się, iż w czwartek ECB i BoE obetną stopy. W przypadku ECB inwestorzy będą się koncentrować na szczegółach planu działań na rynku długu, który został zapowiedziany podczas ostatniego posiedzenia (wartość 60 mld EUR). Istotne mogą okazać się też nowe prognozy, jakie poda ECB odnośnie PKB i inflacji w 2009 i 2010 r. Teoretycznie nie powinno być zaskoczenia, chociaż nie można wykluczyć, iż w kontekście ostatnich szacunków inflacji HICP w maju, która spadła w ujęciu rocznym do zera, pojawią się sugestie, iż bank centralny byłby otwarty na dalsze cięcia stóp procentowych, np. w lipcu. To mogłoby stać się sygnałem do większej przeceny EUR/USD.
[b]EUR/PLN:[/b] Notowania nie zdołały spaść poniżej kluczowych 4,43 wyznaczanych przez naruszoną w ubiegłym tygodniu linię 3 miesięcznego trendu spadkowego. W zamian tego zaczyna budować się baza ze wsparciem powyżej istotnych kilka tygodni temu poziomów 4,45-4,46. Dzienne wskaźniki potwierdzają wzrosty. Czy, zatem już niedługo powrócimy powyżej 4,50? Całkiem prawdopodobne. Inwestorom zaczyna brakować wyraźnych przesłanek do dalszych zakupów złotego, a tak euforia, jaka miała miejsce wczoraj na giełdach, nie jest na dłuższą metę do utrzymania.
[b]USD/PLN:[/b] Powrót EUR/USD poniżej 1,42 sprawił, iż notowania USD/PLN nie spadły wczoraj do wskazywanego poziomu 3,10. W zamian za to, na dziennym wykresie zaczyna być widoczny zarys formacji podwójnego dna z podstawą w okolicach 3,12. Jej znaczenie zwiększy się w sytuacji naruszenia ważnego oporu na 3,20. Układ dziennych wskaźników daje lekką przewagę stronie popytowej na USD. Jeżeli EUR/USD spadnie wyraźnie poniżej 1,41 to prawdopodobieństwo w/w scenariusza znacznie wzrośnie.
[b]EUR/USD:[/b] Poziom 1,4250 wyznaczany przez zależności Fibonacciego (161,8 proc. fali spadkowej pomiędzy marcem a kwietniem b.r.) jak na razie spełnił swoją rolę oporu. Kombinacja 3 dziennych świec daje układ spadkowy, chociaż zaczekajmy do końca dzisiejszej sesji. Niemniej, spadek w okolice ubiegłotygodniowego maksimum (1,4050) jest dość prawdopodobny. Dopiero naruszenie tego poziomu poddałoby w wątpliwość koncepcję ruchu na 1,44.