Oprócz złotego wyprzedawane były jednak również i inne waluty naszego regionu – podczas gdy polska waluta straciła 2% względem euro, forint osłabił się o 3,5%. Zmienność ta wywołana była pogorszeniem się sentymentu dla całego regionu europejskich rynków wschodzących, po tym jak na rynku pojawiły się informacje o możliwej dewaluacji łotewskiego łata. W efekcie wzrosło również zagrożenie dewaluacją walut pozostałych Krajów Bałtyckich – Liwy oraz Estonii. Obawy te są najprawdopodobniej główną przyczyną dzisiejszego osłabienia złotego – ich oddziaływanie nie powinno jednak utrzymywać się zbyt długo, odreagowanie możliwe jest jeszcze przed końcem bieżącego tygodnia. Póki co opór na poziomie 4,5500 w notowaniach EUR/PLN skutecznie powstrzymuje dalsze wzrosty kursu.
Na rynku międzynarodowym doszło dziś do odreagowania w notowaniach eurodolara, który po wzroście powyżej poziomu 1,4300, zniżkował o 1,5 figury, w okolice 1,4150. Inwestorów rozczarowały dzisiejsze dane, jakie napłynęły z amerykańskiej gospodarki. Jak podała agencja ADP liczba miejsc pracy w pozarolniczym sektorze prywatnym spadła w maju o 532 tys., podczas gdy oczekiwano mniejszego spadku – o 520 tys. Gorzej od oczekiwań wypadły również dane o zamówieniach w przemyśle – wzrosły one w kwietniu o 0,7% m/m, prognozowano natomiast zwyżkę o 0,9%. Indeks aktywności gospodarczej w sektorze usług USA wyniósł w minionym miesiącu 44 pkt., wobec oczekiwań na poziomie 45 pkt. Nie można jednak narzekać, gdyż jakkolwiek publikacje okazały się nieco słabsze od prognoz, to jednak wskazują one na powolną poprawę sytuacji w gospodarce amerykańskiej.
Sporządziła
Joanna Pluta
Departament Analiz