[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Po długiej serii niedużych, ale systematycznych wzrostów za Oceanem, przyszedł czas na równie skromną realizację zysków. Wczoraj bowiem główne amerykańskie indeksy straciły na wartości niespełna 1%. Jak na ironię wczorajsza przecena „spotkała się” z dobrymi informacjami płynącymi z FED, w których jego Prezes dodał otuchy inwestorom spragnionym dobrych wieści. I tak zgodnie z oczekiwaniami analityków koszt pieniądza pozostał na dotychczasowym poziomie i zdaniem FOMC nie należy spodziewać się ruchów na stopach procentowych przez kilka najbliższych kwartałów. Ze skąpego opublikowanego wczoraj komunikatu dowiedzieliśmy się, że aktywność gospodarcza wzrosła, a sytuacja na rynku finansowym powoli stabilizuje się (nie należy jednak zapominać, że nie raz już prezes FED w swoich przewidywaniach mylił się). Ponadto członkowie FED zdecydowali się na wydłużenie terminu programu skupu MBS (papierów wartościowych opartych o kredyty hipoteczne), którego celem będzie bardziej łagodna absorpcja nadpłynności z rynku.
O godzinie 08.24 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4733 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] wczorajsze informacje ze strony FOMC nie zdołały istotnie poprawić sytuacji dolara. Warto jednak zaznaczyć, że w obrazie tej pary pojawiły się dwa ciekawe sygnały mogące zapowiadać kres aprecjacji euro. Po pierwsze wczorajsza wieczorna próba wygenerowania nowego szczytu zakończyła się skuteczną obroną wczorajszego ekstremum na poziomie 1,4841. Po drugie systematyka zmian pokazuje, że popyt na wspólną walutę wyraźnie osłabł, co widać między innymi poprzez zasięg nocnego dołka: 1,4685. Najbliższy opór wyrysować można obecnie na rejon 1,4755 – 1,4765. Utrzymanie się cen poniżej tego miejsca dość szybko przełożyć się powinno na skuteczny atak na dotychczasowe minima. Silne wsparcie to okolice figury 1,4600.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Po panicznym ataku obozu kupujących na Warszawskiej Giełdzie we wtorek, wczorajsza sesja zakończyła się umiarkowanym wzrostem. Na koncie byków pojawił się kolejny 1% na WIG20, przy całkiem solidnych obrotach podliczonych na 1,8 miliarda złotych na szerokim rynku. Marazm i brak rozstrzygnięć na rynku walutowym co niektórych może już irytować. Złoty bowiem konsoliduje się w wąskim przedziale wahań, choć są to fluktuacje w górnych ograniczeniu ostatnich zmian. Niemniej patrząc na czynniki zewnętrzne, z których płyną pozytywne sygnały (rynek eurodolara, czy też giełda) trudno nie dostrzec słabości polskiej waluty. Jeśli zatem brak dyskonta dobrych wieści płynących z innych rynków przez polską walutę będzie się utrzymywał, będzie to czytelny sygnał dla niedźwiedzi, że rodzima waluta stanie przed presją kolejnej fali deprecjacji.