Popołudniowy komentarz do rynku złotego – Dane o nastrojach podreperowały sentyment rynkowy

Piątek przyniósł kolejne osłabienie polskiej waluty. Słaba czwartkowa sesja na Wall Street, będąca zasadniczo wynikiem słabszych danych o sprzedaży używanych domów w Stanach Zjednoczonych, przełożyła się na przewagę sprzedających polską walutę już na początku notowań, powodując szybki wzrost na parze EURPLN z poziomu 4,18 do dziennego maksimum na poziomie 4,2211.

Publikacja: 25.09.2009 17:30

Przemysław Kwiecień X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Przemysław Kwiecień X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Foto: XTB

Po tej pierwszej fali wyprzedaży na rynku nastąpiło jednak uspokojenie, które pozwoliło złotemu odrobić część strat.

Podawane w piątek dane również były mieszane. Zamówienia na dobra trwałego użytku w USA obniżyły się w sierpniu o 2,4% m/m po (zrewidowanym w dół) bardzo dużym wzroście o 4,8% w lipcu, zaś sprzedaż nowych domów wzrosła o 3 tys. do 429 tys., co jednak było wynikiem znacznie poniżej oczekiwań (440 tys.). W tym przypadku również w dół zrewidowano dane za poprzedni miesiąc (o 7 tys.). Nastroje rynkowe podratował indeks nastrojów konsumenckich w USA, sporządzany przez Uniwersytet z Michigan. Indeks odnotował wzrost do 73,5 pkt., wobec podawanych wstępnie 70,2 pkt. W rezultacie końcówka handlu w trakcie europejskiej sesji w tym tygodniu przebiegała spokojnie.

Mimo, iż złoty traci już od połowy minionego tygodnia, jego średnioterminowa sytuacja techniczna wcale nie prezentuje się źle. Na parze EURPLN mamy do czynienia z konsolidacją w bocznym przedziale 4,06-4,25, którego rozstrzygnięcie wymagać będzie zapewne silniejszego impulsu. Na parze USDPLN mamy wręcz do czynienia z kanałem spadkowym, sugerującym póki co kontynuację umocnienia złotego wobec dolara (to wynik wrześniowych wzrostów na EURUSD). Kolejny tydzień może przynieść więcej impulsów. W czwartek rozpoczyna się nowy miesiąc, co oznacza, iż w końcówce tygodnia pojawią się dane o aktywności oraz dane z amerykańskiego rynku pracy. Pod koniec dnia euro kosztuje 4,1970 złotego, dolar 2,8510 złotego, zaś frank szwajcarski 2,7790 złotego.

Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista

Reklama
Reklama
Okiem eksperta
Czas na obniżkę stóp procentowych w USA?
Okiem eksperta
Negatywna perspektywa i jej konsekwencje
Okiem eksperta
Subiektywna rotacja z WIG20 do mWIG40 i sWIG80
Okiem eksperta
Kluczowy miesiąc
Okiem eksperta
Złoto w portfelu to zaleta czy wada?
Okiem eksperta
Czy kryptowaluty są aż tak zmienne?
Reklama
Reklama