Poziom ten przestał już stanowić istotną barierę. O godz. 16.20 za europejską walutę płacono ok. 1,3970. Po przebiciu poziomu 1,4000 eurodolar zyskał przestrzeń do dalszych dynamicznych spadków. Najbliższe istotne wsparcie dla kursu tej pary walutowej to dopiero 1,3800.
Presję spadkową w notowaniach EUR/USD niezmiennie tworzą obawy inwestorów związane z problemami fiskalnymi Grecji. Świadczy o tym chociażby dalszy spadek cen greckich obligacji skarbowych. Dzisiaj na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos toczyła się dyskusja na temat strefy euro. Przedstawiciele Eurolandu zapewniali, że jej stworzenie w dalszym ciągu należy uznawać za sukces. By poprawić wizerunek unii walutowej grecki premier stwierdził, że problemy fiskalne jego kraju są m.in. rezultatem złych decyzji politycznych wcześniejszego rządu oraz ubiegłorocznego światowego kryzysu, a nie skutkiem obecności w strefie euro. W tym samym celu prezes ECB podkreślił, że według Międzynarodowego Funduszu Walutowego deficyt sektora finansów publicznych Eurolandu wynosi 6% PKB, natomiast Stanów Zjednoczonych ok. 10%.
Słowa te nie były jednak dzisiaj w stanie wesprzeć europejskiej waluty. Warto zauważyć, że traciła ona na wartości względem dolara, mimo iż na rynek napłynęły słabsze od oczekiwań dane z USA na temat dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku oraz liczby nowych bezrobotnych. Fakt ten potwierdza wyjątkową słabość euro. Obecnie trudno wskazać czynnik, który mógłby wesprzeć tę walutę.
W najbliższych godzinach inwestorzy oczekiwać będą na wynik głosowania w amerykańskim Senacie nad kandydaturą B. Bernanke na drugą kadencję prezesa Fed. Reelekcja wydaje się dość pewna, jednak ogłoszenie wyników głosowania może mieć niewielki wpływ na notowania EUR/USD.
Przez większą część dzisiejszej sesji kurs złotego pozostawał stabilny. Chwilową presję aprecjacyjną w notowaniach polskiej waluty stworzyły lepsze od prognoz dane z naszego kraju o PKB w 2009 r. Po godzinie 16.00 kurs EUR/PLN wzrósł jednak o ponad 1 grosz. Notowaniom złotego zaszkodziło ponowne pogorszenie się sytuacji na amerykańskich giełdach. Wiele wskazuje na to, że korekta spadkowa na światowych parkietach będzie kontynuowana. Tworzyć będzie ona negatywną presję na rynku polskiej waluty.