Zwyżkę tę można wiązać z lekką poprawą nastrojów na rynkach finansowych przed rozpoczęciem notowań na europejskich giełdach oraz w oczekiwaniu na dzisiejszą publikacje indeksu monachijskiego instytut Ifo. Oczekuje się, że indeks ów wzrośnie w lutym z 95,8 do 96,1 pkt. i będzie miał najwyższą wartość od połowy 2008 roku. Byłby to jedenasty kolejny miesiąc jego wzrostu. Zgodny z prognozami lub wyższy odczyt niewątpliwie wsparłby proces aprecjacji wspólnej waluty. Tym bardziej, że prognozy mogą wydawać się nieco zbyt optymistycznie. Szczególnie w zestawieniu z zachowaniem indeksu instytutu ZEW, który od pięciu miesięcy spada.
Poranna zwyżka kursu EUR/USD wpłynęła na zmianę krótkoterminowego układu sił na wykresie godzinowym tej pary. Tak należy odczytywać wybicie powyżej 6-tygodniowej linii trendu spadkowego (1,3645) i jednoczesne przełamanie wczorajszego lokalnego szczytu (1,3650). Jeżeli dodać do tego utworzoną na tym samym wykresie formację odwróconej głowy z ramionami (linia szyi 1,3670) i naruszony opór na 1,3679 dolara, jaki tworzyła połowa długiej czarnej świecy z 17 lutego br. na wykresie dziennym EUR/USD, to można mówić o wstępnych sygnałach kupna. Otwierają one drogę w okolice 1,38 dolara, gdzie znajduje się kolejna seria oporów na EUR/USD.
Analizując sytuację EUR/USD w nieco dłuższym horyzoncie czasowym, rozpoczęte w ostatni piątek, a kontynuowane w dniu dzisiejszym wzrosty tej pary, są korektą trwających już od trzech miesięcy spadków. Pierwszym celem jest poziom 1,38 dolara. Następnym, którego osiągnięcie będzie możliwe tylko w przypadku skonkretyzowania pomocy dla zadłużonej Grecji, są okolice 1,40 dolara. Tren drugi poziom jednocześnie powinien wyznaczać maksymalny zasięg odbicia.
Marcin R. Kiepas