Silny, sięgający prawie 3 gr wzrost kursu USD/PLN, to przede wszystkim reakcja na umocnienie dolara do głównych światowych walut. W tym przede wszystkim do euro. Na fali obaw o Grecję oraz w reakcji na obniżenie ratingu Portugalii przez agencję Fitch Ratings, kurs EUR/USD spadł do 1,3324 dolara z 1,3490 wczoraj na zamknięciu. Tym samym wyznaczył on nowe 10-miesięczne minimum. Zważywszy, że ten spadek otwiera drogę do dalszej przeceny, notowania EUR/USD wciąż mogą tworzyć podażową presję na złotego.
Rynek walutowy natomiast zupełnie zignorował opublikowane dziś przez Główny Urząd Statystyczny dane o stopie bezrobocia i sprzedaży detalicznej. Bezrobocie, zgodnie z prognozami, wzrosło w lutym do 13 proc. z 12,7 proc. miesiąc wcześniej. Mocno za to rozczarowały dane o sprzedaży. Wzrost sięgnął jedynie 0,1 proc. w relacji rocznej, podczas gdy oczekiwano, że będzie to 3,9 proc. (w styczniu sprzedaż była wyższa o 2,5 proc.). W tej sytuacji, ostatnie wypowiedzi części członków Rady Polityki Pieniężnej, tonujące oczekiwania na relatywnie szybką podwyżkę stóp procentowych, nabierają jeszcze większego znaczenia.
Notowania EUR/USD powinny być kluczowym elementem decydującym o nastrojach na rodzimym rynku walutowym także w czwartek. Ewentualne korekcyjne umocnienie euro po ostatniej przecenie, to prosta droga do umocnienia złotego. Ponadto inwestorzy będą wsłuchiwać się w doniesienia z rozpoczynającego się wiosennego szczytu Unii Europejskiej, oczekując ewentualnych rozstrzygnięć ws. pomocy dla Grecji.
Sytuacja na wykresie EUR/PLN po dzisiejszym dniu nie zmieniła się. Strona podażowa w dalszym ciągu kontroluje rynek, a jedyne na co może liczyć popyt, to tylko kilkudniowe ruchy korekcyjne. Taka zmiana ma miejsce na USD/PLN. Naruszenie przez dolara strefy oporu 2,91-2,92 zł, może zapowiadać ruch w kierunku 3 zł. Prawdopodobieństwo takiego testu byłoby znaczne, gdyby ra rynkach akcji rozpoczęła się silniejsza realizacja zysków, a kurs EUR/USD kontynuował spadki.
Marcin R. Kiepas