Relatywnie słabiej radzą sobie obligacje z długim terminem zapadalności. Oferowanymi w środę na rynku pierwotnym nowymi obligacjami dziesięcioletnimi handlowano wczoraj poniżej ceny emisyjnej. Różnica w rentowności pomiędzy obligacją OK0712 i DS1019 wynosiła aż 93 punkty bazowe.

Krzywa rentowności w ciągu ostatnich dwóch tygodni „wystromiła się” zatem o około 15 pkt. Inwestorzy coraz bardziej oddalają od siebie perspektywę podwyżek stóp procentowych. Spadek inflacji i troska o wzrost gospodarczy wyrażana przez bank centralny każą sądzić, że przed nami jeszcze co najmniej pół roku łatwej dostępności do taniego finansowania. Podobny scenariusz rysuje rynek kontraktów FRA i spadające stawki WIBOR. To zrozumiałe, że taka perspektywa najsilniej obniża rentowności obligacji z krótkim terminem zapadalności. Inwestorzy coraz częściej zwracają jednak uwagę na stosunkowo „tanie” obligacje dziesięcioletnie. Z technicznego punktu widzenia ciągle się wydaje, że ich rentowność ma szansę spaść w okolice 5,20. Taki spadek rentowności spowodowałby wzrost ceny obligacji DS1019 o ponad 2 proc.