Sytuacja jest o tyle trudna, że przez lata fałszowane greckie statystyki na tyle skutecznie podkopały wiarygodność tego kraju, że inwestorzy mają duże wątpliwości, czy oferowany przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy pakiet pomocy o wartości 110 mld euro (zapewnia on finansowanie Grecji na najbliższe trzy lata), ostatecznie zakończy kryzys.
[srodtytul]Nie tylko Grecja jest problemem[/srodtytul]
Grecja to nie jedyny problem z jakim musi się zmierzyć wspólna waluta w najbliższych tygodniach. Znacznie poważniejszym wyzwaniem są pojawiające się obawy o eskalację kryzysu fiskalnego na innych członków Strefy Euro, co mogłoby zachwiać jej stabilnością. Dotyczy to zwłaszcza Hiszpanii. O ile bowiem grecka gospodarka stanowi tylko 2,3 proc. PKB wszystkich krajów tworzących Strefę Euro, a dług 3,7 proc. ogólnego zadłużenia. To już udział Hiszpanii stanowi już odpowiednio 11 proc. PKB i 6,7 proc. ogólnego zadłużenia.
Strach przed eskalacją kryzysu fiskalnego na inne kraje zaliczane do tzw. grupy PIIGS (Portugalia, Włoch, Irlandia, Grecja, Hiszpania) podsyciły agencje ratingowe obniżając rating dla Grecji, Hiszpanii i Portugalii lub też ostrzegając przed takim krokiem. Dlatego wydaje się, że w maju to właśnie agencje ratingowe mogą odegrać kluczową rolę w kształtowaniu trendów w notowaniach euro. Dalsze obniżki ratingów nasilą kryzys w Strefie Euro, prowadząc do kontynuacji przeceny wspólnej waluty. Wówczas realny jest spadek EUR/USD w okolice 1,25, EUR/JPY do 114,19, a EUR/GBP do 0,8435.
[srodtytul]Analiza techniczna potwierdza spadki[/srodtytul]