Japońska waluta trzeci dzień znajduje się pod naporem sprzedających, co skutkuje wzrostem USD/JPY ponad 101,80 (najwyżej od sześciu miesięcy), z kolei EUR/JPY przy 137,80 wyznacza nowe 4-letnie maksima. Deprecjacji jena wtóruje ujemnie z nim skorelowana giełda tokijska – indeks Nikkei225 rośnie dziś o ponad 1,5%, a w całym listopadzie zyskał już 8,4%. Jak długo główne banki centralne będą decydować się na luzowanie polityki pieniężnej, tak długo apetyt inwestorów a ryzyko będzie wzrastał, co będzie zachęcać do posiłkowania się tanim jenem w transakcjach carry-trade. Pozytywny klimat inwestycyjny, jaki utrzymuje się na rynku akcji (ale i nie tylko), powinien oferować solidne wsparcie dla kontynuacji trendu spadkowego JPY z osiągnięciem tegorocznego maksimum na USD/JPY (103,72) może jeszcze przed końcem roku. Proces ten będzie jednak powolny, biorąc pod uwagę raportowane duże zlecenia sprzedaży znajdujące się po drodze, które nagromadziły się w trakcie półrocznej konsolidacji. Jednakże mając na względzie ostatnie sygnały z japońskiej gospodarki wskazujące na wytracanie tempa ożywienia (w III kw. PKB wzrósł o 0,5% k/k wobec 0,9% w II kw.), że 2014 rok powinien przynieść kolejnych zastrzyk luzowania monetarnego ze strony Banku Japonii, co gwarantuje dalsze osłabianie jena w średnim terminie.
Poniedziałkowe kalendarium nie zachwyca. Uwagę zwraca jedynie indeks podpisanych umów kupna domów z USA. Oczekuje się wzrostu wskaźnika o 2% m/m w październiku, choć marne to pocieszenie po spadku o 5,6% we wrześniu. Z uwagi że nie jest to raport pierwszego kalibru, reakcja USD na dane powinna być stonowana.
EUR/PLN:
Ponieważ komentarze odnośnie redukcji QE3 powinny ucichnąć w tym tygodniu, na rynku będzie brakować impulsu, który mógłby posłać EUR/PLN ponad 4,20. Z drugiej strony argumenty za tym, by pójść zdecydowanie niżej, wciąż są słabe, stąd wahania powinny zostać utrzymane powyżej 4,1850.
EUR/USD: