Koniec paniki?

W kolejnych godzinach wtorkowego handlu początkowa panika wywołana „atomowymi” wieściami z Japonii, która prowadziła do mechanicznego i szybkiego zamykania ryzykownych pozycji na wszystkich rynkach i ucieczki w stronę amerykańskiego dolara (bezpieczna przystań na każde globalne zawirowania), ustąpiła „trzeźwemu spojrzeniu”.

Aktualizacja: 27.02.2017 00:14 Publikacja: 15.03.2011 16:30

Koniec paniki?

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

W efekcie sytuacja na rynkach zaczęła się normować – dużą rolę odegrało tutaj zachowanie się Wall Street, gdzie po otwarciu handlu o godz. 14:30 spadki nie były aż tak głębokie. W efekcie po południu także i nasz złoty zaczął nieznacznie odrabiać straty – stan z godz. 15:30 to [b]EUR/PLN[/b] warte 4,0420 i [b]USD/PLN[/b] poniżej 2,90. Głębszy spadek dolara to wynik odreagowania na parze [b]EUR/USD[/b]. Po początkowym spadku w okolice 1,3852, później nastąpił powrót powyżej 1,39. O godz. 15:30 rynek ten oscylował wokół 1,3945.

Rynek poznał dzisiaj kilka istotnych informacji. Niemiecki indeks ZEW nieoczekiwanie spadł w marcu do 14,1 pkt. z 15,7 pkt., co wzbudziło pewne obawy związane z ewentualnymi skutkami ewentualnego zacieśnienia polityki przez Europejski Bank Centralny w kwietniu. Informacja ta stała się też pretekstem do spadku EUR/USD we wspomniane okolice 1,3850. Po południu pojawiły się dane z USA – indeks NY Empire State wzrósł w marcu do 17,5 pkt. (oczek. 17 pkt.), a ceny importu i eksportu w lutym były wyższe od szacunków (wyniosły odpowiednio 1,4 proc. m/m i 1,2 proc. m/m) . To są teoretycznie informacje pro-dolarowe, zwłaszcza jeżeli chodzi o ceny importu. Niemniej wyższy NY Empire State pomógł giełdom i ograniczył ryzyko – inna sprawa, to dzisiejsze podejście rynku, który za nadrzędny uznaje wieczorny komunikat FED. W efekcie publikowane o godz. 14:00 i 15:00 dane o napływie kapitałów netto do USA (51,5 mld USD w styczniu) i nastrojach wśród pośredników nieruchomości w marcu (17 pkt.) nie miały już większego znaczenia. Natomiast w kraju GUS podał o godz. 14:00 dane o inflacji za luty.

Rewizja koszyka, jaki jest wykorzystywany do obliczeń sprawiła, że dane za styczeń zostały zrewidowane z 3,8 proc. r/r do 3,6 proc. r/r, a w lutym odczyt wyniósł też 3,6 proc. r/r (wobec pierwotnie oczekiwanych 3,9 proc. r/r). Te dane teoretycznie nieco zmniejszają szanse na kwietniową podwyżkę stóp procentowych, chociaż wiele będzie też zależeć od jutrzejszych danych o płacach. Przed publikacją danych GUS głos zabrał członek RPP, Jerzy Hausner, który stwierdził, iż RPP powinna nadal podwyższać stopy procentowe, a także uwzględnić możliwe zacieśnienie polityki przez Europejski Bank Centralny.

Dzisiaj o godz. 19:15 poznamy komunikat FED – opisuję to szerzej w subiektywnym kalendarzu. Jeżeli będzie on „gołębi” to dolar powinien się osłabić, giełdy kontynuować odreagowanie, a złoty się umocnić.

[b]EUR/USD[/b]: Złamanie poziomu 1,39 doprowadziło dzisiaj do testu kluczowych 1,3850-60. Przy tym poziomie popyt zdołał się wybronić, a wyraźny powrót w okolice 1,3950 sprawia, iż cały czas scenariusz ataku na szczyt z 7 marca (1,4037) w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin pozostaje aktualny. Scenariusz bazowy zakłada, iż taka próba powinna zostać podjęta już dzisiaj w nocy. Zwłaszcza, że rynek będzie się pozycjonował na jutrzejsze dane o inflacji w strefie euro – publikacja o godz. 11:00.

[b]Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)[/b]

Okiem eksperta
Nowa rzeczywistość dla górników złota
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Okiem eksperta
Ruchy popytowe na indeksach dotarły do ważnych barier podażowych
Okiem eksperta
WIG nie przejmuje się premierem
Okiem eksperta
Jest rekord. Po korekcie na warszawskiej giełdzie nie ma śladu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Okiem eksperta
Złoto błyszczy
Okiem eksperta
Strategia „sprzedawać USA” blisko apogeum